Ta ryba to najgorszy wybór na Wigilię. Problemy żołądkowe gwarantowane
Ta ryba od kilku lat cieszy się coraz większą popularnością w Polsce, choć w wielu europejskich krajach została zakazana ze względu na swoje toksyczne właściwości. Mimo to część osób rozważa podanie jej na wigilijnym stole zamiast karpia. Sprawdź, dlaczego lepiej zrezygnować z tego pomysłu. Eksperci wyraźnie ostrzegają.
Ryby od lat uchodzą za jeden z najważniejszych elementów zbilansowanej diety. Zwykle kojarzone z pełnią zdrowia i szeregiem wartości odżywczych, w rzeczywistości nie wszystkie spełniają te oczekiwania. Istnieje grupa ryb, uznawana za jedne z najbardziej kontrowersyjnych produktów spożywczych na rynku. W wielu krajach już są zakazane, podczas gdy w Polsce cieszą się dużą popularnością, również w okresie przedświątecznym. Dlaczego ryby maślane nie są dobrym pomysłem na alternatywę dla karpia?
Ryby maślane to określenie, które nie wszystkim może być znane. Jest to bowiem grupa kilku gatunków ryb o charakterystycznym wyglądzie oraz dużej zawartości oleju. Nazywane również „butterfish” od kilku lat pojawiają się w sklepach i wędzarniach. Kuszą delikatnym i wyjątkowo tłustym, białym mięsem, które niemal rozpływa się w ustach. Zachwycającego smaku również nie można im odmówić.
Nie ma więc nic w tym dziwnego, że wiele osób wśród alternatyw dla klasycznego karpia bierze również pod uwagę ryby maślane, które zdają się doskonałym pomysłem jako nowość na wigilijnym stole. Jednak nic bardziej mylnego, o czym przestrzega wielu kucharzy, dietetyków i ekspertów od zdrowego żywienia.
Ryby maślane to między innymi takie gatunki jak eskolar i kostropak, które występują w Oceanie Atlantyckim, Indyjskim i na Pacyfiku, a także w Morzu Śródziemnym. Chętnie importowane są do Polski i wykorzystywane w formie wędzonej lub do sushi, choć w wielu krajach zostały zakazane. A wszystko to przez wysoką zawartość tłuszczów woskowych, które co prawda sprawiają, że ryba „rozpływa się w ustach”, ale przy tym jest niezwykle ciężka dla układu trawiennego.
Zobacz także: Tyle zapłacimy za karpia na Wigilię. Ma też tańsze zamienniki
Ryba maślana kusi swoim delikatnym smakiem oraz błyszczącym białym filetem. Niestety za tym nie kryje się nic przyjemnego. Mięso ryb maślanych zawiera wyjątkowo wysokie stężenie estrów woskowych (estrów tłuszczowych), których organizm nie jest w stanie strawić. Co ciekawe, w przypadku takiego gatunku jak eskolarów, tłuszcze te mogą stanowić nawet 20% masy mięsa. Ich nadmiar dostarczony organizmowi może skończyć się ostrą reakcją ze strony układu trawiennego.
Dolegliwości te mają nawet fachową nazwę „keriorrhea”, która określa nagłe zaburzenia pokarmowe, jak biegunka, nudności czy bóle brzucha. Objawy mogą pojawić się gwałtownie i być niezwykle uciążliwe, a tego raczej każdy woli uniknąć przy wigilijnym stole.
Ponadto ryby maślane są ciężkostrawne, mają skłonności do przyswajania rtęci i przy tym pozostają niezwykle kaloryczne. 100 g może dostarczyć nawet ponad 260 kalorii, gdy inne gatunki zawierają ich nawet dwa razy mniej (np. tuńczyk). Lepiej więc zrezygnować z tego typu jedzeniowych eksperymentów na świątecznym stole. Nie bez powodu takie kraje jak Włochy czy Japonia zakazały sprzedaży eskolara oraz kostropaka.
Jeśli jednak chcesz w tym roku postawić na inną rybę niż karp, pokuś się o alternatywy, ale niech to nie będą ryby maślane. Zdecydowanie lepszym wyborem zębacz, sandacz, halibut, belona, dorsz czy też klasyczny łosoś. Wigilia to nie najlepszy moment na eksperymenty w kuchni, dlatego lepiej zrezygnować z trudno przyswajalnych ryb maślanych.
Zobacz też:
W tym roku na święta zrób rybę w airfryerze. Będzie smaczna i chrupiąca
Usuwanie ości z tej ryby to pestka. Nie wiem, czemu tak mało osób po nią sięga
Wigilijny bigos z tym dodatkiem smakuje bosko. Jest lepszy, niż tradycyjny