Ma prawie 50 lat i ciało nastolatki. Oto sekret urody Victorii Beckham
Już w kwietniu Victoria Beckham będzie świętować swoje 50 urodziny. Gwiazda w dalszym ciągu cieszy się nienaganną sylwetką a na Instagramie, co jakiś czas dzieli się ze swoimi fanami swoimi sposobami na jej utrzymanie. Ostatnio pokazała, co piją z mężem każdego dnia przed śniadaniem. Ten trik może zszokować.
Victoria Beckham swoją karierę rozpoczęła jako 20-latka, wstępując do zespołu Spice Girls. Od tego momentu mija już prawie 30 lat, a my w dalszym ciągu jesteśmy pod wrażeniem jej postaci. Ostatnio o Beckhamach ponownie zrobiło się głośno, kiedy na Netfliksie pojawił się nowy serial dokumentalny o życiu zawodowym i prywatnym piłkarza. Fani zainteresowani życiem jednej z najpopularniejszych brytyjskich par, mogą zastanawiać się, w jaki sposób Victorii i Davidowi udaje się zachować zdrowie i dobry wygląd.
Ikona stylu, żona byłego kapitana reprezentacji Anglii i businesswoman pomimo upływu lat w dalszym ciągu zachowuje nienaganną sylwetkę. W ostatnim czasie uchyliła rąbka tajemnicy i podzieliła się swoim sposobem na zachowanie smukłej figury.
Okazuje się, że Victoria Beckham jest fanką sprawdzonych rozwiązań. Już od przeszło 25 lat stosuje tę samą dietę. Polega ona na ograniczeniu spożycia alkoholu, słodkich napojów, kawy, herbaty, czerwonego mięsa, makaronu oraz płatków owsianych.
Dodatkowo w relacjach opublikowanych ostatnio przez celebrytkę mogliśmy zobaczyć, jak wygląda śniadanie Beckhamów. Para każdy dzień rozpoczyna od wypicia kilku łyżek stołowych octu jabłkowego na czczo. Następnie przygotowują zielony koktajl, który składa się ze szpinaku, brokułów, ogórka, selera, cytryny, imbiru, limonki, jabłka oraz gruszki. Istna bomba witaminowa jest częścią ich porannej rutyny, dzięki której udaje im się zachować zdrowy i młody wygląd.
Zobacz też:
Szybkie ciasto, gdy goście pukają do drzwi. Zrobisz je ze składników, które na pewno masz w kuchni
Połącz kurczaka z serem i ziołami. Cała rodzina będzie zajadać się tym obiadem
To najlepsza zupa, gdy złapie nas przeziębienie. Wcale nie chodzi o rosół