Okropnie śmierdzi, ale to skarbnica zdrowia. W Polsce mało kto odważy się spróbować
Choć na Islandii uchodzi za rarytas i element narodowego dziedzictwa kulinarnego, w Polsce mało kto o nim słyszał, a jeszcze mniej — odważyło się spróbować. Hákarl, czyli suszone mięso rekina, odstrasza intensywnym, amoniakowym zapachem, ale kryje w sobie bogactwo wartości odżywczych. Jak powstaje i dlaczego cieszy się taką renomą w kraju lodu i ognia?
Dla turystów spróbowanie hákarl jest czymś w rodzaju "testu odwagi". Wielu decyduje się na ten krok tylko po to, by móc powiedzieć, że stawiło czoła jednemu z najbardziej wymagających smaków na świecie.
Hákarl to jedno z najbardziej charakterystycznych dań kuchni islandzkiej. Jego wyjątkowość polega nie tylko na egzotycznym pochodzeniu, ale też na nietypowym procesie przygotowania. Mięso rekina polarnego poddaje się wielotygodniowej fermentacji, a następnie suszeniu, co nadaje mu specyficzny smak i zapach. Świeże mięso rekina jest wprost niejadalne, bo zawiera toksyny, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Tradycyjny proces fermentacji pozwala pozbyć się szkodliwych substancji, dzięki czemu potrawa staje się bezpieczna do spożycia. Mimo to jej aromat, porównywany do zapachu amoniaku, jest dla wielu osób nie do zniesienia.
Sprawdź również: To najzdrowszy sok dla seniorów. Zrób na zapas, póki trwa sezon
Dawniej mięso rekina zakopywano w żwirowych lub piaskowych dołach, gdzie pozostawało przez około 10 tygodni. Dziś stosuje się specjalne skrzynie, które pełnią podobną funkcję — umożliwiają powolną fermentację i odprowadzanie toksyn. Po tym etapie mięso trafia do suszarni, gdzie dojrzewa kolejne 4-5 miesięcy. W tym czasie staje się miękkie, nabiera galaretowatej konsystencji i intensywnego aromatu. W gotowej formie hákarl wygląda nieco jak słonina, a jego smak łączy gorzkie i cierpkie nuty.
Mimo odstraszającego zapachu hákarl jest bogaty w składniki odżywcze. To źródło pełnowartościowego białka, wspomagającego regenerację mięśni, oraz żelaza, które wpływa na odporność i wydolność organizmu. Zawiera również witaminy z grupy B, ważne dla prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego. Choć nie każdy da radę przełknąć pierwszy kęs, nie da się ukryć, że suszony rekin to potrawa o unikalnych walorach prozdrowotnych. Być może to właśnie dlatego od wieków utrzymuje się w islandzkim menu, a miejscowi traktują go z dumą, nawet jeśli wiedzą, że przybysze z innych krajów reagują na niego z mieszaniną ciekawości i przerażenia.
Zobacz też:
Mizeria bez śmietany? Teściowa zastępuje ją tym dodatkiem i jest naprawdę dobra
Ta pasta kanapkowa stanie się hitem twojej kuchni. Zrobisz raz i przepadniesz
To najzdrowsze smarowidło. W Polsce mało znane, a proste do zrobienia