Ma mnóstwo witamin, a prawie nikt go nie je. Właśnie trwa sezon
Jeśli dorastałeś się w PRL-u, możesz pamiętać, że w niemal każdym ogrodzie rosła ta roślina. Latem zbierano ją na potęgę, aby z owoców zrobić pyszne przetwory, którymi później zajadano się przez cały rok. Dziś w Polsce mało kto już ją uprawa. Nie jest tak popularna jak borówka czy malina, a przecież jej dobroczynny wpływ na organizm pozostaje niezmienny.
W Polsce właśnie trwa aktualnie sezon na agrest. To jeden z najzdrowszych owoców, o czym zresztą doskonale wiedziały nasze mamy i babcie, bo dawniej jego krzewy można było zobaczyć w co drugim ogrodzie.
Dziś jednak niestety prawie nikt już go nie sadzi. W trzeciej dekadzie XXI wieku ludzie rzadko go zbierają, przygotowują z niego pyszne kompoty, dżemy oraz inne smaczne przetwory na zimę. To wielki błąd, bo ma mnóstwo witamin, więc nie wahaj się go kupić podczas wizyty w markecie lub warzywniaku.
Może cię zainteresować: Wygląda jak jabłko, smakuje jak budyń. Przyspiesza przemianę materii i pomaga schudnąć
Ten owoc ma ciekawy smak, ale to nie dlatego warto jeść agrest. Jest on doskonałym źródłem witamin: m.in. witaminy C, A, E, witamin z grupy B, a także wapnia, magnezu, potasu, sodu czy fosforu.
Ten owoc zawiera także białko, kwas foliowy, luteinę i wartościowe kwasy organiczne. To wszystko sprawia, że agrest może pozytywnie wpływać na odporność, trawienie, kondycję włosów, paznokci, pamięć czy koncentrację.
Zarówno zielony, jak i czerwony agrest mają swoje zalety. Pierwszy jest nieco twardszy i kwaśniejszy, dzięki czemu jest też bardziej orzeźwiający. Lepiej nadaje się na przetwory, bo kontrastuje ze słodyczą cukru czy innych dodatków.
Czerwony agrest z kolei ma miększy miąższ, więc lepiej smakuje na surowo. Jest doskonałą przekąską i atrakcyjnym dodatkiem do deserów, wypieków (zwłaszcza do drożdżowych ciast) czy letnich potraw.
Czytaj również: Zerwij w warzywniku i włóż do słoików. Te kiszonki biją na głowę ogórki czy kapustę
Agrest w kuchni możesz wykorzystać na wiele sposobów. Na pewno nieraz piłeś kompot u babci, ale to niejedyna opcja, bo świetnie smakuje także w formie soku, jako dodatek do ciasta, słodkiej bezy, gofrów, naleśników, lodów lub owocowej sałatki.
Te małe przepyszne kuleczki świetnie nadają się także do przygotowania galaretki lub dżemu, ponieważ zawierają naturalną pektynę, dzięki której z łatwością się żelują.
A to i tak tylko część pomysłów, bo kwaskowaty agrest może stanowić również ciekawe uzupełnienie bardziej wytrawnych obiadów, desek serów czy wędlin. Dobrze wiedzą o tym w dobrych restauracjach. Pasuje do rukoli, orzechów włoskich, szynki wolno dojrzewającej i sera pleśniowego.
Zobacz też:
Niespodziewani goście? Ten boski deser zrobisz w 15 minut i oczarujesz wszystkich
Takie kotlety jedzą w Poznaniu. Kluczowy jest jeden dodatek do mięsa
Ogórki kiszone już nigdy nie wyjdą puste w środku. Wszystko dzięki 1 plasterkowi