Jednogarnkowy obiad dla całej rodziny na kilka dni. Przepis z czasów PRL-u, uwielbiany do dziś
Chcąc przygotować jednogarnkowy obiad dla całej rodziny, warto sięgnąć po przepis na potrawę, która była niezwykle popularna w okresie PRL-u. Jest ona nie tylko pożywna, ale i świetnie rozgrzeje nas w zimowe dni. W dodatku do przygotowania tego dania nie potrzebujemy wielu składników. Sprawdź nasz pomysł na prosty i smaczny obiad.
Prostym daniem jednogarnkowym jest smaczna i lubiana fasolka po bretońsku. Jest ona nie tylko sycąca i rozgrzewająca, ale i pożywna. Często mówi się bowiem, że fasola wpływa świetnie na urodę, zdrowie i rozum, ponieważ obfituje w białko, a także ma wysoką zawartość aminokwasu i lizyny. Wobec tego warto po nią sięgać w różnej postaci. Podpowiadamy, jak przygotować łatwe danie z jej użyciem.
Fasolkę po bretońsku możemy bez problemu przygotować samodzielnie w domu. Przyrządzenie jej jest stosunkowo łatwe i nawet kuchenni amatorzy poradzą sobie z tym zadaniem.
Co więcej, mamy dwie możliwości na to, jak zrobić naszą fasolkę. Możemy wybrać tradycyjną recepturę, wymagającą od nas namaczania fasoli lub zdecydować się na zrobienie tego dania w szybszy sposób, jakim jest przyrządzenie fasolki bez namaczania. Przedstawiamy oba sposoby.
Czytaj również: Przepis na szybkie paszteciki z ciasta francuskiego. Idealnie pasują do barszczu
Tradycyjna receptura nie jest wcale skomplikowana. Różni ją głównie to, że do przygotowania dania potrzebować będziemy więcej czasu. Jest to więc idealne rozwiązanie, jeśli planujemy nasze posiłki z wyprzedzeniem, ponieważ bez trudu ją przyrządzimy, namaczając wcześniej fasolę.
Oto co będzie niezbędne do ugotowania fasolki po bretońsku:
- 400 g suchej fasoli,
- 2 łyżki koncentratu,
- 1 puszka krojonych pomidorów,
- 250 g boczku,
- 250 g kiełbasy,
- kilka ząbków czosnku,
- 2 cebule,
- sól,
- pieprz,
- liście laurowe,
- majeranek,
- woda.
Przygotowanie dania z tego przepisu oczywiście zaczynamy od namoczenia fasoli. Musimy ją przepłukać, wrzucić do garnka i zalać wodą. Tak przygotowaną pozostawiamy na co najmniej 8 godzin.
Po upływie tego czasu odcedzamy fasolkę i ponownie zalewamy ją 1 litrem świeżej wody. Następnie dodajemy o niej wszystkie przyprawy i gotujemy, aż fasola zmięknie. Trwa to zazwyczaj około 1,5 godziny.
W tym czasie możemy przygotować boczek. W tym celu musimy odciąć jego skórkę i pokroić go w kostkę. Następnie smażymy go na patelni. Gdy fasola będzie już gotowa, boczek przekładamy do garnka, w której się gotowała.
Kolejnym krokiem jest pokrojenie kiełbasy w kostkę, posiekanie cebuli i przeciśnięcie czosnku przez praskę. Wszystkie te składniki przekładamy do garnka i całość gotujemy przez kilka minut. Na koniec wlewamy koncentrat i pomidory z puszki. Danie gotujemy jeszcze przez około 15-20 minut.
Zobacz także: Sekret złocistego i aromatycznego rosołu. Wystarczy jedna prosta czynność, a smak zachwyci całą rodzinę
Natomiast jeżeli nie dysponujemy taką ilością czasu, aby namaczać fasolę, to możemy skorzystać z szybszej i prostszej receptury, w której całkowicie pomijamy ten krok. Namoczoną fasolę zastąpi po prostu fasolka konserwowa, której będziemy potrzebowali 2 puszki.
Oprócz fasolki niezbędnymi składnikami są:
- przyprawy, takie jak - sól, pieprz, ziele angielskie, majeranek, papryka suszona i liście laurowe,
- 100 g boczku wędzonego,
- 200 g kiełbasy,
- 1 cebula,
- olej,
- kilka ząbków czosnku,
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego,
- szklanka wody.
Wykonanie dania z pomocą tego przepisu jest bardzo proste. Zaczynamy od podsmażenia pokrojonej kiełbasy oraz boczku. Następnie obieramy cebulę i siekamy ją oraz dodajemy do podsmażonego mięsa.
Wszystkie te składniki przekładamy do garnka i dodajemy do nich przyprawy. Następnie wlewamy przecier pomidorowy, dodajemy fasolkę i całość doprawiamy jeszcze do smaku według własnego uznania. Danie gotujemy przez około 10 minut i gotowe!
Zobacz też:
Ekspresowa sałatka z trzech składników, gdy niezapowiedziani goście stoją pod drzwiami
Każda szklanka to bomba witaminowa. Zrób z tego przepisu, a zima minie bez chorób
Te drożdżówki są jeszcze lepsze, niż cynamonki. Robię je co weekend