Działkowcom grożą surowe kary. Sprawdź, czy ciebie też obejmują
W lipcu 2017 roku w życie weszła ustawa Prawo wodne. Było to pokłosie implementacji przepisów dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady, której celem jest ustanowienie jednolitego działania w dziedzinie polityki wodnej. Jak się okazuje, niektóre przepisy mogą niezwykle surowo uderzyć w polskich działkowców.
W Polsce funkcjonują setki Rodzinnych Ogródków Działkowych, znanych jako RODy, a łącznie w naszym kraju jest około miliona działek tego typu. Okazuje się, że niektórym działkowcom mogą grozić wysokie kary.
Popularna abisynka to tak naprawdę studnia, która jest wbijana lub wiercona. Najczęściej wykorzystuje się ją na ogródkach działkowych, gdzie poziom wód gruntowych jest wysoki, a grunt stosunkowo piaszczysty. Jest to uwarunkowane możliwościami zasysania wody takiej studni, które wynoszą nie więcej niż 6-8 metrów. Na RODach, gdzie dominują gleby nieprzepuszczalne, np. glina, taki rodzaj pompy może się nie sprawdzić, gdyż podczas przebijania się przez nieprzepuszczalne warstwy można uszkodzić filtr.
Sprawdź również: Rodziny z dziećmi zostaną zwolnione z podatków? Prawnik wyjaśnia
Ten rodzaj studni jest niezwykle prosto zbudowany. Abisynka składa się jedynie z:
- cięgła tłoka,
- głównego korpusu żeliwnego,
- górnego zamknięcia,
- tłoka pompy z zaworem,
- żeliwnej rączki.
Tłok pompy wraz z zaworem znajduje się wewnątrz kolumny i jego zadaniem jest zasysanie wody na powierzchnię. Żeliwna rączka to element, który odpowiada za poruszanie tłokiem na zasadzie dźwigni. Im więcej i mocniej pompujemy, tym słup wody podnosi się coraz wyżej, a następnie wypływa ona z kranu. Prostota budowy abisynki sprawia, że tak naprawdę nie ma się co w niej popsuć, a dzięki temu jest ona, niezwykle trwała. Jedyny element eksploatacyjny, który trzeba wymieniać co kilka lat, to uszczelka, która znajduje się na tłoku.
Nie na każdą abisynkę trzeba mieć pozwolenie. Jeśli chcemy zbudować studnię płytszą niż trzydzieści metrów, której wydajność nie przekracza pięciu metrów sześciennych na dobę, w takim przypadku zezwolenie nie jest potrzebne. Nie oznacza to jednak, że nie trzeba dopełnić formalności. Przede wszystkim chodzi o zgłoszenie tego faktu do starostwa powiatowego, a dokładniej wydziału budownictwa i architektury. W zgłoszeniu musi znaleźć się informacja o lokalizacji studni, a także rysunki przedstawiające jej umiejscowienie na działce. Do urzędu należy dodatkowo dostarczyć dokument poświadczający własność działki. Właśnie z tym ostatnim punktem problem będą miały osoby korzystające z działek na Rodzinnych Ogrodach Działkowych.
Sprawdź również: Dodatkowe pieniądze dla części studentów. Wniosek trzeba złożyć do końca października
Największym problemem użytkowników RODów jest właśnie fakt, że nie są oni właścicielami tych działek. W jednoznaczny sposób są więc wykluczeni z korzystania z przepisu, który umożliwia jedynie zgłoszenie faktu budowy abisynki. Muszą oni wystąpić o pozwolenie wodno-prawne, którego uzyskanie jest niezwykle żmudne, a co za tym idzie, większość działkowiczów go nie posiada. Co grozi, gdy nie mamy takiego pozwolenia, a na działce korzystamy z abisynki? Zgodnie z przepisami jest to wykroczenie zagrożone karą grzywny, a nawet aresztu. Zgodnie z informacjami przedstawicieli Polskiego Związku Działkowców, pierwsze kontrole urzędnicze w celu znalezienia abisynek na działkach ROD już się rozpoczęły, jednak na ten moment nie ma informacji o ukaraniu żadnego działkowicza.
Zobacz też:
Tak możesz zaoszczędzić na energii elektrycznej. Komu opłaca się to rozwiązanie?
Ponowne przeliczenie emerytur. Nawet 100 tys. osób może dostać wyższe świadczenie
Nowy dodatek do energii. Te osoby mogą dostać aż 600 zł na prąd