Turyści skarżą się na lodowatą wodę w Bałtyku. Nie mają pojęcia, co jest przyczyną
Bałtykowi daleko pod względem temperatury wody do Morza Śródziemnego, Morza Czerwonego czy też Zatoki Tajlandzkiej. Jednak czasem woda nad polskim morzem jest jeszcze zimniejsza od tej "standardowej". Dlaczego tak się dzieje? Wbrew pozorom jest to zjawisko hydrologiczne, które można wyjaśnić w prosty sposób.
Południowy Bałtyk, czyli ta jego część znajdująca się od strony Polski, charakteryzuje się średnioroczną temperaturą w okolicach 11 stopni Celsjusza. W wakacje średnia temperatura wzrasta do 18,5 stopnia, a miejscami możemy skorzystać z wody o temperaturze prawie 20 stopni Celsjusza. Jednak czasem, nawet w sezonie letnim, wchodząc do wody, możemy się bardzo zdziwić, bo woda po prostu zmrozi nasze ciało. To wszystko za sprawą temperatury spadającej nawet do 10 stopni Celsjusza przez... zjawisko upwellingu.
Sprawdź również: Tu wypoczniesz taniej, niż nad Bałtykiem. Tygodniowy urlop poniżej 1000 zł
Upwelling to proces hydrologiczny, w którym zimne, bogate w składniki odżywcze wody z głębin wypływają na powierzchnię. Występuje głównie w rejonach, gdzie wiatry wieją równolegle do wybrzeży, co powoduje przemieszczenie się ciepłych wód powierzchniowych w kierunku otwartego morza. Na ich miejsce napływają wody z głębszych warstw, które są chłodniejsze i bogatsze w składniki odżywcze. Upwelling ma istotne znaczenie dla ekosystemów morskich, ponieważ przenosi składniki odżywcze do strefy, gdzie odbywa się fotosynteza. Dzięki temu wspierany jest rozwój planktonu, ryb oraz innych organizmów morskich.
Sprawdź również: Nowa atrakcja w Krynicy-Zdrój. Dzieci będą zachwycone
Kluczowym elementem dla rozpoznania upwellingu jest wiatr. Musi on wiać równolegle do wybrzeża, co w warunkach polskiego Morza Bałtyckiego oznacza wiatr wiejący ze wschodu. Jeśli wybieramy się nad Bałtyk i nie chcemy wejść do lodowatej wody, powinniśmy obserwować ostrzeżenia Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Dodatkowo należy zwracać uwagę na flagi wywieszane przez ratowników na strzeżonych plażach. Czerwona flaga oznacza m.in. temperaturę wody poniżej 14 stopni Celsjusza, co może być spowodowane upwellingiem. To zjawisko najczęściej spotkamy w okolicach Jastrzębiej Góry, Kołobrzegu czy Ustki.
Zobacz też:
Na ten szlak w Bieszczadach warto wybrać się zimą. Nie jest trudny, a widoki zachwycają
Tych miejsc nie wybieraj na zimowy urlop. Możesz się bardzo rozczarować
W tym muzeum zobaczysz przyszłość. Futurystyczna wizja jutra oczarowuje turystów