Reklama
Reklama

Zaraza ziemniaczana zniszczyła pomidory? Posadź to na grządkach, by odkazić ziemię

Zaraza ziemniaczana to problem, który dotyka wielu miłośników roślin. Często pojawia się ona podczas uprawy pomidorów. Warto więc wiedzieć, co zrobić, gdy zauważymy chorobę na naszych roślinach i jak oczyścić glebę oraz przygotować ją, by można było na niej uprawiać kolejne okazy. Sprawdź, jak odkazić podłoże po zarazie ziemniaczanej.

Zaraza ziemniaczana jest chorobą, która znana jest wielu ogrodnikom. Potrafi ona zniszczyć całe plony pomidorów czy ziemniaków. W dodatku wytwarza zarodniki, które potrafią przetrwać w podłożu czy resztkach roślinnych. Podczas łagodnych zim, mogą one zachować zdolność kiełkowania nawet przez kilkanaście miesięcy. Z tego powodu należy zadbać odpowiednio o grządki, aby gleba była gotowa na uprawę.

Grządki po zarazie ziemniaczanej - to musisz zrobić w pierwszej kolejności

Pierwszym krokiem, jaki należy wykonać, jest oczyszczenie grządki z zarażonych roślin. Musimy to zrobić jak najszybciej, ponieważ jeśli liście podeschną, to będą opadały i roznosiły się po całym ogrodzie wraz z wiatrem.

Chore części rośliny najlepiej od razu wrzucać do szczelnego pojemnika, aby nie roznosić zarazy. Możemy także użyć rozłożonej folii. Ważne, by zakażone elementy okazu nie były rzucane na pryzmę, która luzem przenosi się w inne miejsca. Pamiętajmy nie tylko o pozbyciu się opadłych liści i gałązek z zarazą ziemniaczaną, ale także o usunięciu korzeni.

Dodatkowo tyczki, które podtrzymywały, pomidory należy dokładnie zdezynfekować. To samo dotyczy narzędzi ogrodowych. Jeżeli uprawa wspierała się na sznurkach, należy je bezzwłocznie wyrzucić.

Co zrobić, by poprawić stan ziemi po zarazie ziemniaczanej? Te kroki warto wykonać

Po oczyszczeniu grządek należy odpowiednio się nimi zająć, aby nadawały się pod uprawę w następnym sezonie. Zaleca się wykonanie solaryzacji gleby, czyli przykrycie wilgotnego podłoża przezroczystą folią polietylenową na około 4 tygodnie. Pod wpływem słońca temperatura w górnej warstwie podłoża może wzrosnąć nawet do około 50 stopni Celsjusza, dzięki czemu zniszczy większość zarodników.

W przypadku, gdy nie ma już wysokich temperatur, należy zastosować parowanie parownicą, wkładając jej dyszę pod folię. Oprócz tego warto dodatkowo postawić na wysiew poplonów. Idealnie sprawdzi się w tym przypadku np. gorczyca biała, gryka, facelia czy bobik. Są to rośliny, wydzielające związki allelopatyczne, które ograniczają rozwój patogenów.

Co więcej, ich korzenie mogą skutecznie poprawiać strukturę podłoża, a także pozwalają zwiększyć bioróżnorodność mikroorganizmów, które konkurować będą z zarazą ziemniaczaną. Poplony najlepiej wykonywać od sierpnia do września.

Czytaj również: Owoce gniją na drzewach? Nie zwlekaj, zrób to, nim będzie za późno

Oprócz tego dobrym pomysłem jest zastosowanie kompostu oraz dobrze przefermentowanego obornika. To właśnie te elementy wprowadzą mikroflorę glebową, która w naturalny sposób zahamuje rozwój chorób. Ten zabieg wykonuje się przeprowadzeniu metody termicznej.

Natomiast wiosną, przed sadzeniem roślin, warto użyć preparatów mikrobiologicznych, które działają przeciw patogenom, a także kolonizują ryzosferę i ograniczają kiełkowanie zarodników.

Zobacz też:

Koniecznie posadź te kwiaty jeszcze w sierpniu. Twoje rabaty będą najpiękniejsze w okolicy

Przytnij piwonię dokładnie w tym miejscu. Nie zliczysz nowych kwiatów

Nie zapomnij o tym podczas sadzenia wrzosów. Inaczej szybko zmarnieją

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: choroby roślin | uprawa roślin | sadzenie