Reklama
Reklama

Zdjęcie wśród tych kwiatów może cię sporo kosztować. Mandaty sięgają nawet kilku tysięcy złotych

Nadchodząca wiosna zapowiada się barwnie, szczególnie w miejscach, gdzie natura obficie obdarowuje nas krokusami, tworząc z nich malownicze dywany. W Szczecinie, gdzie te fioletowe cuda stanowią prawdziwą atrakcję, lokalne władze podjęły nietypowe kroki, aby chronić kwiaty przed nadmiernym entuzjazmem fotografujących. Strażnicy miejscy czuwają nad rabatami, upominając amatorów selfie, że ich chwila z krokusami może skutkować nie tylko pięknymi wspomnieniami, ale również nieoczekiwanym wydatkiem. Przekaz jest jasny: zachwycanie się pięknem krokusów powinno iść w parze z poszanowaniem ich delikatności.

Fotografowanie kwiatów może być kosztowne. Brak uwagi grozi mandatem

W marcu, gdy krokusy zaczynają przebijać się przez ziemię, mieszkańcy Szczecina i wielu innych miast Polski z niecierpliwością oczekują na ten pierwszy dowód wiosny. Kwitnące place w miejscach publicznych są nie tylko estetyczną ucztą dla oczu; stanowią też symbol lokalnych atrakcji takich jak szczecińskie Jasne Błonia, Wały Chrobrego czy bulwary nad Odrą. Jednak piękno tych miejsc wiąże się z pewnym ryzykiem - naruszenie przestrzeni kwiatowej może skutkować znacznymi konsekwencjami finansowymi.

Wraz z pierwszymi promieniami wiosennego słońca, portale społecznościowe zalewane są zdjęciami krokusów oraz innych wczesnych kwiatów. Co ważne, nie każdy zdaje sobie sprawę, że chęć uwiecznienia swojej obecności wśród tych roślin może wiązać się z wysokim mandatem. Problemem jest często brak świadomości ochrony tego typu roślin - zamiast podziwiać kwiaty z bezpiecznego dystansu, ludzie wkraczają bezpośrednio na obszary zieleni, nieświadomie im szkodząc. To działanie prowadzi do zniszczeń, co odbija się nie tylko na estetyce miejsca, ale również na portfelach fotografujących.

Przeczytaj też: Myjesz samochód przed domem? Możesz za to słono zapłacić

Alarmujące sygnały płyną nie tylko ze Szczecina, gdzie lokalni mieszkańcy i straż miejska obserwują rosnącą liczbę osób, które dla idealnego zdjęcia przekraczają wyznaczone bariery i wchodzą między kwiaty. Konsekwencje są uniwersalne, obowiązują we wszystkim miastach w Polsce i grożą dla tych, którzy zdecydują się na zbyt bliski kontakt z kwiatami.

Surowe mandaty. Zdjęcie z kwiatami może kosztować nawet kilka tysięcy złotych

Niszczenie roślinności w miejscu publicznym stanowi naruszenie przepisów z art.144 § 1 Kodeksu wykroczeń. Chronione prawnie krokusy, uznawane za cenny element przyrodniczy, są objęte szczególną ochroną, a każde ich uszkodzenie może skutkować surowymi konsekwencjami. Przepisy jasno wskazują, że degradacja roślinności w miejscach publicznych to wykroczenie, które może skończyć się grzywną sięgającą nawet 1000 zł. Nieodpowiedzialne działania wobec kwiatów mogą skutkować natychmiastowymi sankcjami finansowymi, a w skrajnych przypadkach sprawa może zostać skierowana do sądu.

Przeczytaj też: Abonament RTV musisz płacić nawet po sprzedaży mieszkania. Inaczej dostaniesz ogromną karę

W Szczecinie, szczególnie w tak malowniczych miejscach, jak Jasne Błonia, władze podjęły zdecydowane kroki, aby przeciwdziałać niszczeniu krokusów. Większa liczba strażników miejskich ma za zadanie nie tylko monitorować sytuację, ale również edukować społeczeństwo o konsekwencjach niewłaściwego zachowania wobec przyrody. Ostrzeżenia te mają na celu nie tylko zachowanie estetycznego wyglądu miasta, ale przede wszystkim ochronę jego naturalnych atutów.

Konsekwencje łamania przepisów mogą być bardziej dotkliwe, niż się wydaje, zwłaszcza gdy sprawę przejmie sąd. W takim scenariuszu, z pozoru niewinne zdjęcie z krokusem może niespodziewanie przekształcić się w niesamowicie kosztowną pamiątkę. Maksymalny wymiar grzywny to nawet pięć tysięcy złotych.

Zobacz też:

Masz działkę ROD? Będą spore dofinansowania

Intercity rozdaje darmowe bilety. Nie każdy może skorzystać

400 zł zwrotu podatku dla emerytów? Takie warunki trzeba spełnić

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pieniądze | kary finansowe