Krokusy możesz podziwiać nie tylko w Dolinie Chochołowskiej. Tu nacieszysz oczy z dala od tłumów
Co roku Tatry zalewa fala turystów, którzy chcą podziwiać łąki pełne kwitnących krokusów. To bez wątpienia atrakcja, która cieszy oko i rocznie przyciąga rzeszę zainteresowanych. Okazuje się, że chcąc oglądać fioletowe dywany z kwiatów, wybór wcale nie musi padać na popularną Dolinę Chochołowską. Podpowiadamy, gdzie warto się wybrać, aby mieć możliwość zachwycania się krokusami w ciszy i z dala od tłumów. Opcji jest całkiem sporo.
Zbliżająca się wiosna to czas, w którym turyści tłumnie wybierają się w góry w poszukiwaniu pierwszych jej oznak, czyli krokusów. Te rosnące dziko kwiaty zachwycają swoim wyglądem, tworząc piękne filetowe dywany wśród górskiej scenerii.
Choć najpopularniejszym miejscem do podziwiania krokusów jest Dolina Chochołowska, wcale nie jest to jedyne miejsce, w którym można podziwiać te kwiaty. Beskidy również oferują wiele wspaniałych miejsc, w których brak tłumów, spokój i krokusy są gwarantowane.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, kiedy w pełni rozpocznie się sezon na krokusy w górach. Każdego roku następuje to o innej porze, w zależności od długości zimy. Może być to już marzec, a może to nastąpić dopiero pod koniec kwietnia. Łagodna zima równa się z wczesnym rozkwitem tych kwiatów. Miłośnicy tego zjawiska z niecierpliwością oczekują pojawienia się pierwszych fioletowych kwiatów.
Najwięcej turystów spotkać można oczywiście w Tatrach, w szczególności w Dolinie Chochołowskiej. W każdym roku dolina mierzy się z prawdziwym oblężeniem. Czasami może się zdawać, że jest tam więcej turystów niż krokusów. Niesie to ze sobą przykre konsekwencje. Kwiaty, które stanowią główny cel wizyt, są zadeptywane, a ogromne tłumy uniemożliwiają spokojne podziwianie barwnego zwiastuna wiosny w górach. Warto więc rozważyć inne pasma górskie, w których również fioletowych kwiatów nie brakuje.
Przeczytaj także: Kultowy pociąg wraca na tory. Ceny biletów? Ponad 30 000 zł w jedną stronę
W Beskidach krokusy rozkwitają w podobnym okresie co w Tatrach. Wszystko zależy od warunków pogodowych. Najliczniej występują w najwyższych górach Polski, jednak spokojnie podziwiać je można w Gorcach, Beskidzie Żywieckim i Makowskim, a także Wyspowym. Najmniej krokusów notuje się w Beskidzie Śląskim, choć i tam można je spotkać.
Kwiaty te najczęściej porastają tereny, na których niegdyś wypasano owce. Dostrzec je można więc na terenach o pasterskiej przeszłości, gdzie gleby cechują się obecnością związków azotu. Pojawienie się tych fioletowych kwiatów wiąże się zazwyczaj z topnieniem śniegów, choć i zalegająca warstwa białego puchu nie przeszkadza im w rozkwicie. W ubiegłym roku w Beskidach można było je podziwiać już w drugiej połowie marca, a pełen rozkwit nastąpił wraz z końcem miesiąca.
Zobacz również: Nowa atrakcja w górach. Zachwyca widokiem i to zupełnie za darmo
W Beskidach za najpopularniejsze miejsce do oglądania krokusów uznaje się zbocza szczytu Turbacz w Gorcach oraz Rysianki w Beskidzie Żywieckim. Miejsca te chętnie są wybierane na piesze wędrówki, a wczesną wiosną również jako punkt podziwiania dywanów z fioletowych kwiatów.
Dodatkowo w Beskidzie Żywieckim krokusy można podziwiać na Hali Lipowskiej lub Hali Krupowej. Beskid Makowski zaprasza do oglądania kwiatów w okolice Jałowca oraz Hali Trzebuńskiej. Krokusy oraz spektakularne widoki na tatrzańskie szczyty oferują Gorce, w okolicach nie tylko Turbacza, ale również szczytu Kudłoń oraz na halach Wolnica, Długa i Wzorowa.
Dodatkowo warto rozważyć takie pasma jak Beskid Wyspowy czy Beskid Mały. Kwitnące krokusy zazwyczaj można podziwiać przez okres 2-3 tygodni, warto wtedy wybrać się w takie miejsce, które oprócz fioletowych dywanów, oferują ciszę i spokój, z dala od tłumów.
Zobacz też:
Te jarmarki bożonarodzeniowe uznano z najtańsze w Europie. 2 znajdują się w Polsce
Wszyscy chcą mieszkań w tym małopolskim mieście. Mieszkańców przybywa z miesiąca na miesiąc
To uzdrowisko leży tuż przy granicy. Kusi źródłami wód mineralnych i widokami