Weź na cmentarz 1 listopada. Temu, kto wymyślił ten trik, należy się nagroda
Idąc na cmentarz, zazwyczaj zabieramy ze sobą znicze, zapałki i kwiaty. Mało kto myśli, aby do tej listy dodać również makaron spaghetti. Ten kuchenny produkt wydaje się być zupełnie nie na miejscu, ale warto włożyć go do reklamówki, bo rewelacyjnie sprawdza się w kryzysowych sytuacjach. We Wszystkich Świętych może być ostatnią deską ratunku.
Najprawdopodobniej nie uważasz makaronu spaghetti za pierwszą rzecz, której mógłbyś potrzebować na cmentarzu we Wszystkich Świętych. Jak jednak wiadomo, życie bywa przewrotne, dlatego nie powinieneś zwlekać z jego spakowaniem.
W przeciwnym razie możesz go zapomnieć, a to byłaby wielka strata, ponieważ długie nitki skrywają przydatne, nietypowe zastosowanie. Poznaj genialny trik z makaronem spaghetti na cmentarzu, który w ostatnich latach uratował z opresji już niejedną osobę. Dzięki niemu zapalanie zniczy stanie się dla ciebie proste jak drut.
Makaron na cmentarzu warto ze sobą mieć i wcale nie po to, aby jeść przy grobach bliskich. Przydaje się do zapalania wysokich zniczy, z głęboko osadzonym knotem, do których zwykła sklepowa zapałka zazwyczaj okazuje się zbyt krótka, przez co przy próbach zapalenia knota łatwo się popatrzyć.
Teoretycznie problem mógłby załatwić odpowiednik o większych rozmiarach, czyli długie zapałki, ale te często nie są dostępne w sklepach. Tym bardziej jednak suchy makaron może je zastąpić.
Zapalenie znicza makaronem nie jest skomplikowane. Wystarczy, że złamiesz nitkę, przyłożysz do niej zapalniczkę i użyjesz dokładnie w taki sam sposób, jak tradycyjną zapałkę.
Po prostu przyłóż zapaloną końcówkę makaronu do knota. To praktyczny i ekonomiczny trik, bo makaron (zrobiony z mąki i wody) nie pęka od razu i nie kopci się, bo nie ma w nim atramentu, kleju ani tłuszczu. Makaron pali się powoli i ma stabilny płomień, co umożliwi wykorzystanie go do zapalenia nawet kilku wkładów za jednym razem.
Zobacz też:
Od lat smaruję tym krany. Są stare, a lśnią jak nowe bez kamienia i zacieków
Wystarczy 1 produkt z apteczki. Po mchu i nalocie na nagrobku nie będzie śladu
Tak zabezpieczysz znicze przed kradzieżą. Banalny trik, który działa