Nigdy nie zrywaj tego grzyba. Mandat będzie droższy, niż luksusowe wakacje

Druga połowa sierpnia to idealny czas na spacery po lasach, gdzie można teraz zebrać całą masę smacznych grzybów. Jednym z najciekawszych gatunków, jakie możesz teraz spotkać podczas przechadzki, jest masłoborowik królewski. 

Właśnie trwa na niego sezon, ale jest rzadki i objęty ścisłą ochroną w Polsce, więc nawet nie myśl o tym, aby zrywać go i wkładać do koszyka. Grozi za to bowiem wysoka grzywna, przewyższająca niejedną wypłatę i cenę luksusowych wakacji all inclusive w Turcji czy Tunezji.

Może cię zainteresować: W okolicy Łodzi też obrodziło w grzyby. W tych lasach jest ich najwięcej

Masłoborowik królewski, karmazyn, żółtak albo po prostu borowik królewski jest bardzo rzadkim jadalnym grzybem. Można go więc oglądać, ale nie wolno niszczyć ani zbierać, za co grozi zresztą wysoka kara finansowa.

Rozpoznasz go po charakterystycznym kapeluszu w purpurowo-wiśniowym kolorze przyjemnym grzybowym zapachu. Rurki nie zmieniają się po uszkodzeniu - u młodych grzybów są bladożółte, później cytrynowe, a u starszych egzemplarzy niemal oliwkowe. 

Trzon borowika królewskiego ma od 5 do 12 cm długości i około 2-4 cm grubości, jest beczułkowaty, często ma karminowe plamy. Zazwyczaj występuje w widnych lasach liściastych, zwłaszcza w pobliżu dębów i buków.

Czytaj również: Ten grzyb jest jadalny i bardzo zdrowy. Nikt go nie zbiera, bo wygląda jak kosmita

Za niszczenie i nielegalne zbieranie masłoborowików królewskich grozi wysoka kara grzywny. Zgodnie z polskimi przepisami może ona wynosić od 20 do nawet 5000 zł, ponieważ grzyb ten pozostaje pod ścisłą ochroną (jest na czerwonej liście roślin i grzybów Polski jako gatunek o statusie E, a więc wymierający).