Paragony grozy już nie tylko nad morzem? Tegoroczne ceny na jarmarkach świątecznych zwalają z nóg
Paragony grozy kojarzą się z latem i wakacjami nad polskim morzem. To przede wszystkim rachunki na ogromne sumy ze smażalni ryb przyczyniły się do popularyzacji tego określenia. Teraz okazuje się, że nie tylko w szczycie słonecznego sezonu i nie tylko nad Bałtykiem można stracić fortunę. Sprawdź, jak wyglądają paragony grozy na polskich jarmarkach bożonarodzeniowych.
Jarmarki bożonarodzeniowe to tradycja, którą możemy spotkać w większości miast w Polsce, nie tylko tych największych. Jednak w tym roku czekają nas w tych miejscach prawdziwe paragony grozy, których pozazdrościć mogą im nadmorskie kurorty.
Jakiś czas temu pisaliśmy, że za kilka dni rusza jeden z najpiękniejszych jarmarków bożonarodzeniowych w Polsce, który doceniają zagraniczne media. Jarmark w Krakowie już działa i ściąga tłumy. Jednak warto przygotować gruby portfel, jeśli chcemy na nim dobrze zjeść. Porcja żurku na krakowskim Rynku Głównym kosztuje 25 zł, herbata zimowa ok. 20 zł, porcja frytek to koszt 15 zł. Za 12 sztuk pierogów trzeba zapłacić 38 zł, niewiele mniej, bo 30 zł, za porcję bigosu. Sporo trzeba również zapłacić za pajdę chleba ze smalcem — 18 zł. Jest to jednak wersja podstawowa, gdyż za dodatki należy dodatkowo dopłacić. Cebulka lub ogórek kosztują po 8 zł, mięso — 10 zł, natomiast kiełbasa aż 12 zł.
Sprawdź również: Tak będzie wyglądał "polski Disneyland"? Otwarcie już niebawem
Również w sercu stolicy Wielkopolski stanął bożonarodzeniowy jarmark. Co prawda nie jest tak duży i znany, jak ten krakowski, jednak również nie sposób mu odmówić... wysokich cen. Szykując się na wycieczkę do Poznania, również warto zaopatrzyć się w zapas gotówki, szczególnie jeśli wybieramy się tam całą rodziną. Za porcję bigosu zapłacimy 25 zł, a za 100 g kiełbasy prawie 14 zł. Jeśli dorośli zdecydują się na wypicie grzańca, będzie to ich kosztowało 18 zł. W Poznaniu tanie nie są również przekąski. Za jednego corn-doga, czyli parówkę smażoną w cieście, trzeba zapłacić 7,5 zł, jeśli zdecydujemy się na banana w czekoladzie, musimy liczyć się z rachunkiem w wysokości 17 zł. Najdroższe w zestawieniu przekąsek są jednak zdecydowanie churros, które kosztują aż 30 zł.
Jak co roku jeden z najdroższych jarmarków bożonarodzeniowych w Polsce znajduje się we Wrocławiu. Za zestaw z kiełbasą z grilla zapłacimy w stolicy województwa dolnośląskiego 42 zł, z kolei zestaw z gruzińskimi szaszłykami kosztuje aż 55 zł. Pierogi z serem kosztują 32 zł, z kolei z mięsem — 35 zł, tyle samo kosztuje czeburek. Droższa, niż w Krakowie, jest we Wrocławiu pajda chleba ze smalcem, której cena to 22 zł. Dodatkowe 4 lub 5 zł trzeba będzie zapłacić za cebulkę, kiełbaskę lub ogórka. Sporo zapłacić trzeba również za słodkości. Najdroższa wersja gofrów bąbelkowych z nutellą, bitą śmietaną i owocami to koszt 30 zł. Za naleśniki zapłacimy od 20 do nawet 35 zł, z kolei duża porcja jadalnych kasztanów to 25 zł.
Zobacz też:
Tu zobaczysz sanie Mikołaja sunące po niebie. Jedyny taki jarmark świąteczny w Europie
Uzdrowisko blisko granicy o wyjątkowych wodach mineralnych. Przebywała tutaj nawet cesarzowa Sisi
Leży w Polsce, a wygląda jak Singapur. Zgadniesz, co to za miejsce?