Reklama
Reklama

Znajomy ogrodnik oplata pomidory drutem. Sprawdź, dlaczego

Ostatnio coraz częściej można spotkać ogrodników, którzy owijają łodygi pomidorów drutem miedzianym, wierząc, że to skuteczny sposób na ochronę przed chorobami. Czy ta niekonwencjonalna metoda faktycznie działa, czy może przynosi więcej szkody niż pożytku? Wyjaśniamy, na czym polega ta technika, jakie są jej założenia, i czy rzeczywiście warto ją stosować.

Drut miedziany w uprawie pomidorów: do czego służy?

Na działkach i w ogrodach coraz częściej można zauważyć ogrodników sięgających po drut miedziany jako środek wspomagający uprawę pomidorów. Metoda ta polega na owijaniu lub przebijaniu łodyg pomidorów cienkim drutem miedzianym, z nadzieją, że pomoże to w zapobieganiu groźnym chorobom, takim jak zaraza ziemniaczana. Zwolennicy tej techniki wierzą, że jony miedzi, wprowadzone za pośrednictwem drutu do tkanki roślinnej, mogą rozprzestrzenić się po całej roślinie, wzmacniając jej naturalną odporność na patogeny.

Drut miedziany jest najczęściej wbijany w dolne części łodyg pomidorów, gdzie teoretycznie ma on wytwarzać warunki niekorzystne dla rozwoju grzybów i bakterii. Ta metoda zyskała popularność głównie dzięki przekazom internetowym, które promują ją jako prosty, naturalny sposób na poprawę zdrowia roślin. Celem jest zapobieganie chorobom, które mogą błyskawicznie zrujnować plony.

Przeczytaj też: Pomidory długo dojrzewają? Podlej je tym, a w mig zrobią się czerwone

Oprócz pomidorów ogrodnicy stosują drut miedziany także w uprawie innych warzyw i roślin, takich jak ogórki oraz drzewa owocowe. W przypadku ogórków drut miedziany również jest wbijany w łodygi. Natomiast w uprawie drzew owocowych, drut jest owijany wokół pnia. Ma to na celu ochronę przed patogenami, a także stworzenie fizycznej bariery, która zniechęca zwierzęta do obgryzania kory.

Czy warto stosować drut miedziany do roślin?

Logika stojąca za tą metodą jest zrozumiała: miedź od wieków jest znana ze swoich właściwości grzybobójczych, skutecznie niszcząc komórki grzybni. Właśnie na tej zasadzie działają popularne środki ochrony roślin, takie jak siarczan miedzi, które tworzą barierę na ich powierzchni, uniemożliwiając rozwój patogenów. Pomysł, że czysta miedź mogłaby działać jeszcze skuteczniej, jest więc kuszący, jednak praktyka pokazuje, że to zdecydowanie bardziej skomplikowany proces.

Przeczytaj też: Gdy widzisz szary nalot na pomidorach, działaj szybko. Inaczej stracisz resztki upraw

Pomimo całkiem logicznego wytłumaczenia, metoda wbijania drutu miedzianego w łodygi roślin nie ma naukowego potwierdzenia, a żadne eksperymenty nie wykazały jednoznacznej skuteczności tej techniki. Problem polega na tym, że miedź, aby skutecznie chronić rośliny, musi być stosowana zewnętrznie, tworząc powłokę ochronną, a nie wewnętrznie, w tkance roślinnej.

Co więcej, wbijanie drutu w łodygi roślin nie tylko nie zapewnia ochrony, ale może też okazać się niebezpieczne. Uszkodzenia części zielonych związane z tym procesem otwierają drogę dla infekcji i prowadzą do stresu, który osłabia roślinę, zamiast ją chronić. Znane i sprawdzone środki ochrony roślin, takie jak opryski miedziane, są nie tylko bardziej efektywne, ale także bezpieczniejsze. Dlatego warto dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujemy się na eksperymentowanie z tą kontrowersyjną metodą w swoich uprawach.

Zobacz też:

Przestawiasz doniczki z kwiatami na zimę? Sprawdź, jak to się może skończyć

Fiołek może kwitnąć niemal cały rok. Wystarczy jedna rzecz

To Ferrari wśród roślin doniczkowych. Kwitnie lepiej od grudnika i gwiazdy betlejemskiej

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: działka | warzywniak | uprawa roślin