Pożycz od dziecka i włóż do lodówki. Pozbędziesz się uciążliwego problemu
Do pisania po tablicy, do rysowania po ścianach, do gry w klasy, do... lodówki? Nie licząc ostatniej opcji, wszystkie inne wydają się świetnie pasować do starej, dobrej kredy. To tylko pozory, a duże AGD w tym przypadku pasuje do szkolnej tablicy jak ulał. Dlaczego warto mieć w kuchni zapas kredy i co jakiś czas wkładać kawałek lub dwa do lodówki?
Każdy, kto w szkole miał okazję pisać kredą po świeżo startej tablicy, z pewnością pamięta, jak szybko nasiąkała wodą i jeszcze przez kilka godzin pozostawała mokra. To zasługa higroskopijności – zdolności niektórych substancji do pochłaniania wilgoci. W sali lekcyjnej nie jest to zaleta, jednak w innych sytuacjach już jak najbardziej.
Kreda pisząca to naturalna, lekka, porowata skała zbudowana w głównej mierze z mikroskopijnych skamieniałości żyjątek, które zamieszkiwały dna pradawnych oceanów. Głównym budulcem jest kalcyt – minerał obecny także w innych skałach wapiennych. Ta i inne substancje zawarte w kredzie są bezpieczne dla człowieka, nie dziwi więc wiele zastosowań w przemyśle kosmetycznym, chemicznym czy farmaceutycznym.
Jak wiele innych łatwo dostępnych środków (np. soda czy ocet), tak i kreda doczekała się szeregu pomysłów na jej wykorzystanie w domu. Jednym z najbardziej popularnych i skutecznych jest umieszczanie kawałków w lodówce. Pozostaje tylko jedno pytanie – po co wsadzać do niej kredę?
Tu wracamy do pojęcia higroskopijności, czyli zdolności do pochłaniania wilgoci i tego co wiążą ze sobą cząsteczki wody. W lodówce (ale też np. w szafce z butami) będą to związki zapachowe. W tym momencie wszystko staje się jasne – kreda to świetny domowy sposób na pozbycie się z lodówki nieprzyjemnego aromatu.
Jedzenie to podstawowa potrzeba człowieka, w związku z tym lodówka to jeden z najczęściej używanych urządzeń na wyposażeniu domu czy mieszkania. Niestety żywność ma to do siebie, że nawet w niskich temperaturach potrafi się popsuć i wydzielać bardzo nieprzyjemny odór.
Czasami nic nie musi się nawet popsuć. Wystarczy, że w lodówce zmiesza się kilka intensywnych zapachów. Powstała w ten sposób mieszanka potrafi być wystarczająco uciążliwa, nawet jeśli nie ma w niej cząstek wydzielanych w procesach gnilnych.
W obu przypadkach rozwiązaniem będzie umieszczenie kilku kawałków kredy w lodówce i pozostawienie ich tam na parę godzin. Najlepiej rozłożyć kredę na dolnej i górnej półce (a także w zamykanych komorach) w otwartych pojemnikach lub na kawałku ręcznika papierowego. Kreda jest bezpieczna, więc nic złego nie grozi nam nawet jeśli minerał zetknie się z jedzeniem. Smak nie jest jednak zbyt zachęcający, więc lepiej tego unikać. Kredę wymieniamy, gdy zacznie zmieniać kolor, a przede wszystkim konsystencję (pod wpływem wody stanie się bardziej gliniasta).
Ta ekologiczna, prosta i wyjątkowo tania metoda może okazać się skuteczniejsze niż wiele rozwiązań komercyjnych. Inne domowe sposoby na wilgoć i nieprzyjemny zapach w lodówce to np. woreczek z surowym ryżem, sól kuchenna, czy miseczka z octem, albo spirytusem. Wszystkie te środki działają na tej samej zasadzie – dzięki higroskopijności.
Czytaj także: Wystarczy dodać kilka kropel do proszku. Ręczniki będą śnieżnobiałe
Pudełko zawierające 100 kredowych słupków to koszt w granicach 25-30 zł, a zapas wystarczy nam na dobrych kilka miesięcy. Jeżeli potrzebujemy tylko jednorazowej interwencji, to mniejsze ilości bez problemu kupimy za mniej niż 5 złotych.
Myśląc o tym, jak wiele czasu spędzamy w okolicach lodówki i jak kluczową sprawą jest jedzenie, cena wydaje się nie tylko adekwatna, ale wręcz promocyjna.
Zobacz też:
Jak często trzeba zmieniać poszewkę na poduszkę? Odpowiedź może cię zaskoczyć
Wiesz, gdzie wyrzucić puszkę po rybie? Prawie każdy robi to źle
Rachunki za ogrzewanie spadną w mgnieniu oka. Wystarczy, że przykleisz to do okien