Już nie herbata z cytryną. Moja rodzina pije ten napój jesienią i w ogóle nie choruje

Twoja rodzina non stop choruje jesienią i zimą? W moim domu jesiennym w tym czasie stał się napar rozgrzewający, którego bazą są małe, czerwone owoce. Sezon na nie rozpoczął się we wrześniu i potrwa do listopada, choć ich suszoną wersję możesz kupić o każdej porze roku. To właśnie dzięki nim przeziębienie omija nas szerokim łukiem. 

Owocem, który pomoże zwiększyć odporność, jest żurawina. Zawiera witaminy: A, C oraz te z grupy B, a także sole mineralne, tj. fosfor, magnez, potas, jod wapń. Stanowi zatem bombę witaminową zapobiegającą przeziębieniom, grypie oraz infekcjom górnych dróg oddechowych. 

Może też łagodzić przebieg choroby, jak również pomóc w zakażeniu jamy ustnej i gardła. Wszystko dzięki działaniu antybakteryjnemu i antyseptycznemu. 

Żurawina zasłynęła przede wszystkim z leczenia infekcji układu moczowego. Działa moczopędnie i pomaga przy zapaleniu pęcherzyka moczowego oraz cewki moczowej. 

Ten owoc ma w swoim składzie kwas cytrynowy, który ogranicza powstawanie kamieni szczawianowych. W związku z tym może wspierać profilaktykę kamicy nerkowej. 

Niezwykle cenną informacją jest również to, że żurawina stanowi źródło antyoksydantów, dlatego pomaga w obniżaniu poziomu "złego cholesterolu", a także ma zastosowanie w profilaktyce miażdżycy i chorób układu krwionośnego. 

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wypić samą żurawinę. Wówczas należy zalać jej świeże lub suszone owoce wrzącą wodą. Polecam jednak zrobienie rozgrzewającego naparu z dodatkami, dzięki którym zyska lepszy smak, ale też więcej właściwości zdrowotnych. 

Jakich składników potrzebujemy do zrobienia rozgrzewającego naparu na przeziębienie? Oto lista na 4 porcje:

• 500 g żurawiny;
• 1 l wody;
• 1 pomarańcza;
• 1 laska cynamonu;
• 3 łyżki miodu;
• kilka goździków;
• szczypta kurkumy. 

Żeby zrobić rozgrzewający napar, na początek zagotowuję wodę w garnku i wrzucam żurawinę. Całość gotuję przez 15-20 minut.

Po tym czasie dodaję pokrojoną w plastry pomarańczę, laskę cynamonu, goździki i kurkumę - wszystko gotuję jeszcze przez chwilę. Gdy napar lekko ostygnie, to dodaję miód. Na koniec przelewam go do 4 szklanek.