To najbardziej fotogeniczny polski zamek. Nakręcono w nim wiele hitów filmowych
Jeśli chcesz na chwilę przenieść się do przeszłości, odwiedź Jurę Krakowsko-Częstochowską, bo znajduje się tam "biały klejnot" wśród zabytków. To najbardziej fotogeniczny polski zamek, który uwielbiają zarówno turyści, jak i filmowcy. Nakręcono tam wiele hitów filmowych, m.in. sceny do serialu Wiedźmin, produkcji Netflixa.
Długi weekend majowy to idealny czas, aby odkrywać ciekawe miejsca w Polsce. W naszym kraju nie brakuje atrakcji turystycznych z historią, które warto odwiedzić. Jednym z najbardziej interesujących jest perła Szlaku Orlich Gniazd, czyli Zamek w Ogrodzieńcu. To najbardziej fotogenicznych zamków w Polsce, który wieki temu zachwycał swą potęgą i monumentalnością.
Twierdza na przestrzeni wieków wielokrotnie zmieniała swych właścicieli. Niestety za sprawą licznych ataków dziś po Zamku w Ogrodzieńcu zostały już tylko klimatyczne ruiny.
Zamek w Ogrodzieńcu to najbardziej fotogeniczny polski zamek, potocznie nazywany białym klejnotem. Odwiedzający go turyści chętnie robią tutaj sesje zdjęciowe. Bogata historia, usytuowanie na najwyższym wzniesieniu Jurajskim i malownicze otoczenie skał wapiennych kształtują niepowtarzalny klimat tego miejsca. Doceniają go m.in. pary młode. Niektórzy marzą, aby pobrać się w klimatycznych ruinach, dlatego od czasu do czasu organizowane są tutaj śluby.
Na zamku w Ogrodzieńcu kręcone są także produkcje filmowe. W 1973 roku został on uwieczniony w kultowym "Janosiku" J. Passendorfera. W 2001 roku ruiny służyły natomiast jako plener planu filmowego "Zemsty" Aleksandra Fredry, w reżyserii Andrzeja Wajdy. W ostatnich latach ogromną popularność temu miejscu przyniósł z kolei "Wiedźmin" (The Witcher), czyli wielki hit produkcji Netflixa na podstawie powieści Andrzeja Sapkowskiego.
Może cię zainteresować: Chorwacka plaża skażona azbestem. Lepiej nie wybieraj się tam na majówkę
Dzieje zamku w Ogrodzieńcu są burzliwe. Został wybudowany w czasach Kazimierza Wielkiego, aby chronić południowo-zachodnią granicę Królestwa Polskiego przed najazdami (zwłaszcza ze strony Czech i księstw śląskich). Później gotycka budowla przez lata przechodziła z rąk do rąk, stając się własnością wielu rodów kupieckich, szlacheckich i magnackich. Okres największej świetności tego miejsca przypada na przełom XVI i XVII wieku.
Później zaczęło ono stopniowo popadać w ruinę za sprawą dramatycznych najazdów – w 1587 i 1655 roku. Podejmowano próbę odbudowy, lecz 1702 roku Zamek w Ogrodzieńcu został ponownie splądrowany i podpalony przez wojska szwedzkie i pożar ten doprowadził do ogromnych strat. Ostatecznym ciosem dla budowli był jednak atak Armii Czerwonej w 1945 roku.
Później teren zamku oczyszczono z gruzu, wyremontowano i zabezpieczono. Dla turystów został on oficjalnie udostępniony dopiero w 1973 roku jako trwała ruina. Od tego czasu chętni mogą przyjeżdżać tutaj, aby spacerować wokół ruin i przechadzać się po mrocznych salach.
Zamek w Ogrodzieńcu to miejsce, w którym warte zwiedzenie jest szczególnie samo wnętrze zamku, a także mroczna sala tortur, będąca częścią dawnego przedzamcza, w której można znaleźć wiele eksponatów. W sezonie turystycznym atrakcji tutaj nie brakuje. W ruinach odbywają się imprezy historyczno-plenerowe, m.in. turnieje rycerskie, wieczory z duchami czy "Najazdy Barbarzyńców".
Podczas takich wydarzeń przytaczane są również legendy związane z Zamkiem w Ogrodzieńcu. Jedna z najsłynniejszych opowiada o wielkim czarnym psie, który podobno widywany jest po zmierzchu i wtedy też można usłyszeć pobrzękiwanie długiego łańcucha.
Zwierzę to ma strzec zamku do dziś. "Widywane było" m.in. w latach 60-tych XX przez rolników, którzy nocą w przeddzień odpustu w Gieble chcieli wygnać krowy na pastwiska – (jak podają zamkipolskie.net.pl).
Zobacz też:
To "najciemniejsze miasto na świecie" Mrok panował tam przez większą część roku
Idealne uzdrowisko z hydroterapią na październikowy wyjazd. Przebijają nawet Duszniki-Zdrój
Planujesz urlop na tej wyspie? Koniecznie odwiedź nową atrakcję