Rajska lokalizacja na wakacje. Jest tańsza i spokojniejsza niż inne greckie wyspy
Myśląc o greckich wyspach, bierzemy pod uwagę Kretę, Santorini czy Rodos. Tymczasem mało kto wie o Paros, gdzie jest równie zjawiskowo. Znajdziemy tam słoneczne plaże, wąskie uliczki, balkony spływające kwiatami i charakterystyczne, białe domki z niebieskimi okiennicami. Nie znajdziemy tam za to aż takich tłumów jak na pobliskich, popularnych turystycznie wyspach archipelagu Cyklad.
Paros to maleńka, urokliwa wysepka, której jak na razie udało się uniknąć tłumu turystów. Dzięki temu miejsce zachowało lokalny charakter. Ma zaledwie 165 km kwadratowych, pełno tu tawern i kafejek, w których przesiadują mieszkańcy i turyści. Mało jest tu jeszcze miejsc zrobionych specjalnie "pod turystę", jak to się zdarza na innych wyspach archipelagu Cyklady.
Na Paros nie brakuje tego, za co kochamy greckie wyspy, tylko wszystko jest w wydaniu mini. Można się tu przechadzać wąskimi uliczkami, na które cień rzucają białe domy o niebieskich dachach i okiennicach. Już od marca jest tu mnóstwo kolorowych kwiatów, starannie pielęgnowanych przez mieszkańców. Kiedy znudzą nam się wędrówki uliczkami i przesiadywanie w tawernach, możemy odpocząć na którejś z piaszczystych plaż z widokiem na lazur Morza Egejskiego. Maleńką wyspę rozsławił ostatnio serial na Netflixie "Jeden dzień", którego bohaterowie tu właśnie się wybrali.
Burzliwe losy wyspy są wypisane w jej architekturze, w której widać wpływy macedońskie, rzymskie, weneckie, a nawet tureckie. Kiedyś wydobywano tu marmur, dziś mieszkańcy skupili się na uprawach winnic i rybołówstwie. Bajeczne widoki czekają na turystów głównie w trzech miasteczkach: Lefkes, Prodromos i Marrpisie.
Lefeks było kiedyś stolicą wyspy. Położone jest w głębi lądu, na wzgórzu. Z powodu wiatrów, domy położone są blisko siebie. Ich rogi są ścięte i zaokrąglone z powodu osłów. Były one podstawą transportu w górzystym terenie, a ranty domów zaokrąglono, żeby łatwiej im było się poruszać. Warto pojechać też do Nauossy, gdzie przywita nas leniwy klimat portowego miasteczka. Tuż obok znajdują się ruiny weneckiego zamku, które warto zwiedzić. Wyjątkowo urokliwa jest plaża Kolimbithres, najsłynniejsza na całej wyspie. Otaczają ją jasne, ogromne kamienie, co wygląda zjawiskowo.
Czytaj też: Nie Santorini czy Rodos. Tegoroczne wakacje spędź na "wyspie pistacji"
Jak każda wyspa, Paros kusi dobrami rybackimi. Ryby i owoce morza to tutaj obowiązkowy punkt menu. Są zawsze świeże i podawane na różne sposoby - z sosami, duszone, smażone i grillowane. Tutejszą specjlanością są ślimaki w sosie pomidorowym. Nie brak też tradycyjnych włoskich dań, takich jak souvlaki czy sałatką grecka. Do tej ostatniej warto poprosić o lokalny ser ksinomizithra zamiast tradycyjnej fety. Talerz pariańskich serów czy sałatki z bakłażana to świetne przystawki.
W owocach morza można tu przebierać - są ostrygi w ostrych sosach, kalmary z trawą cytrynową, tatar z łososia i carpaccio z ośmiornicy. Jako dodatek spotkamy tu pastę z ziemniaków i czosnku czy słynne greckie pulpeciki z pomidorów. Miłośnicy mięsa mogą liczyć na żeberka jagnięce czy Kokoretsi kontosouvli.
Lotnisko w Paros znajduje się w stolicy wyspy, Parikii. Niestety z Polski nie ma tam bezpośrednich lotów. Można się wybrać do Aten i stamtąd lecieć na Paros, lot zajmie 45 minut. Innym wyborem jest przylot na Santorini i wycieczka promem, która potrwa aż dwie godziny. Z Pierusu promem płynie się na Paros cztery godziny. Na popularnych platformach bookingowych znajdziemy wiele miejsc do nocowania - od hoteli, przez prywatne apartamenty aż po pokoje.
Zobacz też:
Tu lato trwa przez cały rok. Polacy kochają wypoczywać na tej wyspie
To miasto wchodzi w skład słynnego trójkąta uzdrowiskowego. Oferuje wyjątkowe wody lecznicze
Podobno mieszkali tam piraci. Ukryta wioska na uwielbianej przez Polaków wyspie