Reklama
Reklama

Dotrzesz tam łodzią pocztową lub jachtem. Tę wyspę na Bałtyku zamieszkuje tylko 100 osób

Bałtyk skrywa wiele tajemnic i miejsc, które są raczej mało znane. Warto zainteresować się między innymi należącą do Danii wyspą Christiansø, położoną niedaleko od Bornholmu. To ciekawe miejsce, które warto odwiedzić i co roku robi to kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Jak się dostać na wyspę i co o niej wiadomo?

Dania posiada aż 443 wyspy, z czego zamieszkanych jest jedynie 76. Na Bałtyku znajduje się między innymi niewielki archipelag, znany jako Ertholmene lub Christiansø. Taką nazwę nosi też jego największa wyspa. Co warto wiedzieć o tym ciekawym miejscu?

Christiansø — duńska wyspa na Bałtyku

Christiansø to duńska wyspa położona niedaleko od Bornholmu, która wchodzi w skład niewielkiego archipelagu Ertholmene. To największa z wysp archipelagu, o powierzchni wynoszącej 0,22 km². Jej nazwa nawiązuje do króla Chrystiana V, który rządził Danią i Norwegią w latach 1670-1699.

Warto wiedzieć, że cały archipelag zwany jest również Christiansø (od nazwy największej jego wyspy) lub Øen, co oznacza "wyspy". W skład archipelagu wchodzą wyspy, wysepki i skałki, z których niektóre ledwo wystają nad poziom morza. Zamieszkane są jednak tylko dwa miejsca: Christiansø i Frederiksø. Połączone są ze sobą 30-metrowym mostem zwodzonym. Łącznie liczba stałych mieszkańców wynosi około 100 osób.

Czytaj też: To tu znajduje się największy zamek w Polsce. Nie chodzi o Kraków, ani o Warszawę 

Christiansø — od twierdzy do rezerwatu

W 1684 roku król postanowił wykorzystać położenie archipelagu, aby zapewnić Danii kontrolę nad szlakami morskimi Bałtyku. Ertholmene — złożone ze skalistych wysepek — miało zatem stać się ważnym punktem strategicznym. Zaczęto od postawienia Dużej Wieży na Christiansø i Małej Wieży na Frederiksø. Wzniesiono też baszty  i mury obronne od strony morza.

Od 1725 roku Twierdzę Christiansø wykorzystywano jako więzienie, a budynek, w którym się ono mieściło, można do dziś oglądać. Bombardowanie przez flotyllę angielską, które miało miejsce w 1808 roku, zniszczyło wiele budynków i statków. Fortecę co prawda odbudowano, jednak powoli traciła ona znaczenie.

Obecnie na wyspach mieszka około 100 osób. Christiansø została uznana za rezerwat przyrody, a sama wyspa jest obiektem cywilnym. Mieszkańcy dbają, by zachowała ona klimat taki, jaki miała za czasów króla Chrystiana V. Ich życie nie jest łatwe, z uwagi między innymi na brak źródeł słodkiej wody i zakaz trzymania na wyspie zwierząt domowych, aby nie zanieczyścić zbiorników z nią. Mieszkańcy mogą jednak hodować świnki morskie, a także kury, gęsi i króliki (pod warunkiem, że ich wybiegi będą zamknięte i ogrodzone).

Czytaj również: Wyspa Kotów. Tam jest ich więcej niż rodzimych mieszkańców 

Christiansø — jak odwiedzić to miejsce?

Do Christiansø można dostać się łodzią pocztową, płynącą z Bornholmu. Podroż w jedną stronę trwa około 1,5 godziny. Kto zdecyduje się na zorganizowany rejs, spędzi na wyspie około 3 godziny. Powrót przewidziany jest tego samego dnia. Na miejscu wybudowano jednak również hotel dla turystów i zorganizowano pole namiotowe.

Zobacz też:

​To zoo jest najlepsze w Polsce. Musisz je odwiedzić tej jesieni

Wyspa wiecznej wiosny to idealny wybór na jesienny urlop. Jest taniej i prawie pusto

Te górskie szlaki jesienią wyglądają najpiękniej. Wybierz się jeszcze w tym roku

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: atrakcje | ciekawe miejsca | turystyka | wyspy