Tak pomidory uprawiają Amerykanie. Polacy robią to samo, by mieć duże plony
Ogrodnicy non stop poszukują różnych metod pielęgnacji pomidorów. W końcu każdemu z nich zależy na dużych i soczystych plonach. Warto bliżej przyjrzeć się metodzie "trzech sióstr", która przywędrowała do nas z Ameryki i obecnie robi prawdziwą furorę w polskich warzywnikach. Na czym polega? Sprawdź już teraz.
Metoda "trzech sióstr" wywodzi się z dawnych wierzeń opartych na przekonaniu, że niektóre rośliny współdziałają ze sobą w niemal magiczny sposób. Polegała na łączeniu trzech różnych gatunków tak, aby wzajemnie wspierały swój wzrost i rozwój. Najpierw zastosowano ten sposób u kukurydzy, fasoli i dyni, a później też u pomidorów i to właśnie na nich skupimy się w tym artykule.
Za "trzy siostry" uznajemy pomidor, fasolę pnącą lub groch, a także dynię albo cukinię. Amerykańska zasada uprawy tych warzyw polega na umieszczeniu ich obok siebie, na jednej grządce. Wówczas zadziała ona jak mały ekosystem, w którym rośliny nawzajem pomagają sobie we wzroście.
W tym celu umieszczamy sadzonkę pomidora w dołku o głębokości 30 cm. Jego łodygę przysypujemy ziemią do połowy, dzięki czemu pobudzimy rozwój dodatkowych korzeni.
Na tej samej podporze wysiewamy nasiona fasoli pnącej lub grochu. Te rośliny nie będą konkurować z pomidorem, a zaczną naturalnie go nawozić. Na ich korzeniach żyją bakterie brodawkowe, które wiążą azot z powietrza i wzbogacają glebę, dzięki czemu inne okazy mogą lepiej rosnąć.
Na tej samej grządce wysiewamy również dynię bądź cukinię. Ich szerokie liście osłaniają ziemię, chronią ją przed nadmiernym parowaniem wody i ograniczają wzrost chwastów.
Metoda "trzech sióstr" sprawdzi się nie tylko w przypadku pomidorów. Można stosować ją również w przypadku innych roślin, tj. papryka, bakłażan lub kapusta. Dzięki takiej uprawie nastąpi lepszy rozwój korzeni, a liście będą miały ciemniejszą barwę. Oprócz tego staną się bardziej odporne na wszelkie choroby.
Taki układ symbiotyczny sprzyja szybszemu plonowaniu i zbiorom wyższej jakości. Poza tym zapotrzebowanie na nawozy syntetyczne nie będzie wtedy aż tak duże. Warto pamiętać, że dzięki takiej uprawie zaoszczędzimy sporo miejsca w ogródku.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Podlewanie truskawek - jak często, o jakiej porze, w jaki sposób
Amerykanie przy uprawie "trzech sióstr" stosują naturalny nawóz z ryb. Ich szczątki zawierają mnóstwo azotu, potasu, fosforu i wapnia. Następuje powolne uwalnianie tych minerałów, zgodne ze wzrostem roślin. W związku z tym szybciej rozwijają się i wydają duże plony.
Wcale nie musimy używać całych ryb do przygotowania naturalnego nawozu. Możemy wykorzystać resztki kuchenne, tj. głowa, ości, wnętrzności czy skórki. Zakopujemy je więc w dołku o głębokości 15 cm (muszą znajdować się pod młodymi korzeniami). Nie należy robić tego płycej, ponieważ dojdzie do poparzenia roślin i wydzielania zapachu przyciągającego zwierzęta.
Dodatkowo polecamy dodanie do ciężkich, gliniastych ziem trocin lub suchych liści, które minimalizują ryzyko gnicia. Z kolei wprowadzenie materiału organicznego bogatego w węgiel korzystnie wpływa na równowagę gleby i przyspiesza proces rozkładu substancji organicznych.
Zobacz też:
Fasolka szparagowa obrodzi jak nigdy. Wystarczy, że zrobisz 1 prostą rzecz
To dlatego pomidory nie kwitną. Jedna zmiana wystarczy
Twoje truskawki są małe i niezbyt soczyste? Winny jest ten popularny błąd