Spleśniałe pomidory nie muszą lądować w koszu. Wykorzystaj je w ten sposób
Spleśniały pomidor nie nadaje się już do zjedzenia, jednak nie musi wcale lądować w koszu. Można z niego wyhodować kolejne sadzonki i cieszyć się świeżymi pomidorami z własnej uprawy. Jak się za to zabrać? I jak przechowywać pomidory, by nie spleśniały zbyt szybko?
Pomidory to rośliny z rodziny psiankowatych, pochodzące z Peru w Ameryce Południowej. Z naukowego punktu widzenia są owocami, ponieważ powstają z kwiatów i zawierają nasiona. W kuchni traktowane są jednak jak warzywa. Cenimy je z uwagi na wspaniały smak i liczne właściwości zdrowotne.
Jeśli na ich skórkach pojawiają się białe przebarwienia, niestety oznacza to, że pomidory nie nadają się już do jedzenia. Nie oznacza to jednak, że trzeba je wyrzucać. Można znaleźć dla nich inne zastosowanie. Jakie?
Wielu osobom wciąż wydaje się, że wystarczy odkroić spleśniałą część na przykład z pomidora czy ogórka i reszta spokojnie nadaje się do spożycia. Eksperci podkreślają jednak, że jest to błędne myślenie i jeśli na jakimś produkcie pojawiły się choćby minimalne ślady pleśni, nie nadaje się on już do spożycia.
Choć usuniemy widoczną część pleśni, w samym produkcie pozostają jeszcze strzępki grzybni, które zawierają szkodliwe dla zdrowia toksyny. Zasada ta obowiązuje zwłaszcza na miękkich, pełnych wody produktach. Warto więc wiedzieć, jak zapobiegać pleśnieniu pomidorów i co zrobić z tymi z nich, które już spleśniały.
Czytaj też: Szara pleśń na truskawkach? Nie zwlekaj, szybko wykonaj ten oprysk
Pomidorów lepiej nie trzymać w lodówce, gdyż wówczas tracą swój smak. Powinny do niej trafić, gdy są już miękkie i przejrzałe, i chcemy je uchronić przed zepsuciem. Na co dzień najlepiej trzymać je w wiklinowym koszu, gdzie będą leżały obok siebie. Wgniecenia czy przebita skórka sprzyjają szybszemu rozwojowi pleśni. Powinniśmy więc dbać o pomidory już w momencie, gdy je kupujemy i zanosimy do domu.
Pomidora ze śladami pleśni można... zasadzić w doniczce. W końcu zawiera nasionka, a więc można z niego wyhodować sadzonki. W tym celu jednak nadpsutego pomidora kroimy w plastry i umieszczamy je — a najlepiej same nasionka — w wilgotnej ziemi. Można również umieścić nasiona w zwykłej wacie.
Kluczowe jest zapewnienie im odpowiednich warunków wzrostu, a więc dużo wody, słońca i ciepła. Wówczas nasionka wykiełkują. Gdy sadzonki się zazielenią, trzeba je rozsadzić - najlepiej pojedynczo. Pamiętajmy tylko, by na zimne noce chować je do pomieszczenia.
Zobacz też:
Storczyk nie chce kwitnąć? Dodaj kilka kropel do wody, a obsypie się kwiatami
Weź z kuchni i owiń rośliny. Ochronisz je przed przymrozkami
Nie tylko kaktus bożonarodzeniowy. "Rybie ości" też pięknie kwitną