Reklama
Reklama

Tyle możesz zarobić na zbieraniu grzybów. Uwaga, jest haczyk

Koszyki niemalże same napełniają się grzybami, w wielu regionach trwa ogromny wysyp, większość osób zbiera grzyby na użytek własny czy też dzieli się rodziną. Jednak niektórzy decydują się również na ich sprzedaż — a zarobić można sporo. Ile dokładanie? O czym należy pamiętać, zbierając grzyby do sprzedania?

Marek Snowarski — mykolog i twórca portalu grzyby.pl w rozmowie z fakt.pl wyjaśnił, ile Polacy mogą zarobić na grzybach. Przy czym są to szacunkowe kwoty i wszystko zależy od tego, ile grzybów się zbierze — tegoroczna susza i brak wysypu w niektórych regionach nie sprzyjała wielkim grzybobraniom przed jesienią.

Ile można zarobić na grzybach?

Ceny w dużej mierze zależą od regionu i jakości grzybów. Jak podaje ekspert, w przypadku borowików jest to od 20 do 70 zł za kilogram (świeże grzyby), drożej jest w większych miastach, szczególnie w centralnej Polsce. Niższe ceny ma m.in. Warmia. Podgrzybki, rydze czy też kurki również mają mocno zróżnicowane ceny w skupach. Niemniej jednak dość łatwo można oszacować, że dniówka przy zbieraniu grzybów to średnio kilkaset złotych. 

Marek Snowarski wskazuje, że niektórzy podczas sezonu mogą zebrać nawet tonę grzybów i zarobić kilkadziesiąt tysięcy złotych — niemniej takie osoby mają swoje sprawdzone miejsca i często sprzedają zbiory do restauracji (mają umówionych odbiorców). Większość zbieraczy zanosi grzyby do skupów, mając przykładowo 15 kg prawdziwków, można zarobić od 300 do nawet 1050 zł. 

Wąską grupą są także zbieracze trufli, jednak osoby te mają swoje sprawdzone sposoby, a także wyszkolone psy trapiące grzyby. Chcąc dorobić na grzybobraniu, najłatwiej zbierać borowiki, kurki czy też podgrzybki i zanieść je do skupów. 

Sprawdź także: Masz taką monetę? Możesz za nią dostać kilka tysięcy złotych

Sprzedaż grzybów — konieczne są atesty 

Decydując się na handel grzybami np. na targach, należy zdobyć rejestr, wpisując się do państwowego powiatowego inspektora sanitarnego. Zgłoszenia są bezpłatne, a wnioski można dostać w stacjach sanitarno-epidemiologicznych. Co więcej, zabroniona jest sprzedaż grzybów niejadalnych i nieposiadających atestów. Atesty są wydawane przez grzyboznawcę lub klasyfikatora grzybów — należy je posiadać zarówno na grzyby świeże, jak i suszone. 

Ponadto do sprzedaży mogą być dopuszczone jedynie grzyby wskazane w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 17 maja 2011 roku. W wykazie tym znalazły się 47 gatunki grzybów m.in. borowik szlachetny, czubajka kania, pieczarka polna, pieprznik jadalny (kurka) czy też podgrzybek brunatny. Nieprzestrzeganie tych przepisów może skutkować nałożeniem mandatu w wysokości od 1 tys. do 5 tys. złotych. Przy czym za sprzedaż grzybów niejadalnych grozi kara pobawienia wolności do 2 lat. 

Przeczytaj też: Robisz to na działce ROD? Uważaj, możesz zapłacić nawet 5000 zł kary

Czy od sprzedaży grzybów należy odprowadzać podatek?

Chcąc dorobić w ten sposób w większości przypadków, nie trzeba przejmować się koniecznością odprowadzania podatków. Sprzedaż dziko rosnących grzybów zebranych w lesie (to samo tyczy się ziół oraz jagód) jest zwolniona z podatku dochodowego. Niemniej jednak należy zbierać je samodzielnie lub przy pomocy członków rodziny. Krajowa Administracja Skarbowa ostrzega, że jest w zbiorze grzybów, będzie uczestniczyć osoba niespokrewniona, to fiskus może domagać się uiszczenia dainy od sprzedaży.  

Źródła: fakt.pl, gov.pl 

Zobacz też:

Dodatkowy dzień wolny już wkrótce. Można planować długi weekend

​10 tysięcy na rękę i mieszkanie. Szukają do pracy bez studiów i znajomości języka

Zniżki w aptekach, sklepach i PKP. Wielu seniorów wciąż nie wie, że wystarczy 1 rzecz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pieniądze | podatki | zarobki | praca | grzyby