Pijesz taką kawę? Nie dziw się, że ma mało aromatu
Kawa to napój, bez którego wiele osób nie jest sobie w stanie wyobrazić poranka. Świetnie pobudza i dodaje energii do codziennych wyzwań. Żeby jednak cieszyć się jej wyjątkowym smakiem i aromatem, warto zwracać uwagę na pewien ważny szczegół. Kiedy kawa jest najlepsza i dlaczego?
Kawa jest napojem sporządzanym z palonych, a następnie zmielonych lub poddanych instantyzacji ziaren kawowca. Zwykle kawa jest podawana na gorąco, z przeróżnymi dodatkami, jak cukier, mleko, bita śmietana, kakao czy czekolada. Dodatki urozmaicają smak kawy, ale to on jest najważniejszy.
Wiele osób nie wyobraża sobie rozpoczynania dnia bez filiżanki tego pobudzającego napoju. Jaką jej wersję wybrać, by miała najsilniejszy smak i aromat?
Nie da się ukryć, że kawa jest najlepsza, gdy zostanie wykonana ze świeżo zmielonych ziaren. Podobnie na jej smak wpływa też termin palenia ziaren. Naukowcy Analytical Flavor Systems wykazali, że już po 14 dniach od daty palenia, kawa traci niemal 33% swojego pierwotnego smaku i aromatu.
Im więcej czasu upływa, tym ubytki są większe. Co to oznacza? Najlepiej, gdy odstęp między parzeniem kawy a paleniem ziaren będzie możliwie jak najmniejszy.
Czytaj też: Tak odstraszysz kleszcze i komary. Pij jedną filiżankę codziennie
Proces starzenia się kawy rozpoczyna się od razu po paleniu jej ziaren. Przekłada się to na smak i aromat kawy, gdyż w zależności od ich intensywności jesteśmy w stanie stwierdzić, czy napój jest świeży.
Później zaczynają się utleniać olejki zapachowe, a aromatyczne związki lotne się ulatniają. W efekcie jakość kawy spada już po kilku dniach od jej palenia. By więc cieszyć się wysokiej jakości kawą o odpowiednim smaku i zapachu, najlepiej nie zwlekać z momentem przygotowywania napoju. Zwracajmy też uwagę na datę produkcji.
Zobacz też:
Firanki będą białe, jak nigdy. Wystarczy, że przed praniem namoczysz je w soku
Zwróć na to uwagę, kupując choinkę. Postoi do stycznia i nie będzie gubić igieł
Ustaw taką temperaturę w lodówce. Rachunki za prąd polecą w dół o połowę