To "najciemniejsze miasto na świecie" Mrok panował tam przez większą część roku
Pewne norweskie miasteczko kryje w sobie nietypową historię. Jego mieszkańcy przez długi czas cierpieli na brak światła dziennego. Przez pięć miesięcy w roku miejscowość ta pozbawiona była promieni słonecznych, a przez kolejne siedem, funkcjonowała w półmroku. Jednak obecnie znaleziono rozwiązanie tego problemu, wykorzystując pomysł sprzed ponad 100 lat. Dowiedz się więcej, o tym wyjątkowym miejscu.
Mieszkańcy norweskiego miasteczka Rjukan przez długi czas cierpieli na brak słońca. Wynikało to z nietypowego położenia miejscowości, które sprawiało, że promienie słoneczne tam nie docierały. Problem ten próbowano rozwiązać już ponad 100 lat temu, wykorzystując futurystyczną wizję. Udało się ją jednak zrealizować dopiero 11 lat temu. Na czym ona polegała?
Historia miasteczka Rjukan brzmi niemal jak z filmu czy bajki. Jest to miejscowość położona na zachód od Oslo. Jej początków należy wypatrywać ponad 100 lat temu, gdy w dolinie Vestfjord, otoczonej wodospadami, Sam Eyde zdecydował się na wybudowanie elektrowni, która wykorzystywać ma wodę ze zbocza góry do produkowania energii.
W ten sposób powstała elektrownia Norsk Hydro, a pracujące w niej osoby wkrótce osiedliły się w wybudowanym przy niej mieście Rjukan, które znajdowało się pomiędzy dwoma stromymi zboczami gór Gaustatoppen. Jednak z powodu tej lokalizacji od października do marca mieszkańcy miast cierpieli na całkowity brak słońca, gdyż w tym okresie po prostu nie docierały tam promienie słoneczne.
Doprowadziło to do tego, że położenie domu w Rjukan stało się odzwierciedleniem statusu społecznego i materialnego mieszkańców. Dyrektorzy oraz inżynierowie mieszkali najwyżej na zboczu, natomiast niżej pracownicy biurowi, a na samym dole robotnicy.
Czytaj również: Gdzie na urlop w listopadzie? Tu wciąż będzie ciepło i znacznie taniej, niż w sezonie
Chcąc pozbyć się "mroku" z miasteczka, Sam Eyde podzielił się pomysłem, który opisano w lokalnej prasie 31 października 1913 roku. Miało to być oświetlenie miasta za pomocą systemu luster. Jednak ówczesna technologia nie pozwalała na realizację takiego projektu.
Ostatecznie mężczyzna zdecydował się za to na ufundowanie kolejki linowej Krossobanen, która została otwarta w 1928 roku. Linia ta umożliwiła mieszkańcom, za niewielką opłatą, wyprawę z doliny na szczyt o wysokości blisko 900 m n.p.m., gdzie mogli cieszyć się promieniami słońca przez kilka godzin. Kolejka istnieje do dzisiaj.
Jednak pomimo upływu lat futurystyczny pomysł ruchomych luster nie został porzucony. W 2005 roku Martin Andersen, mieszkający w Rjukan, podsunął pomysł o wznowieniu projektu włodarzom miasta.
Wiedział on bowiem, ze podobny pomysł wykorzystano w zadaszonym stadionie w Arizonie, gdzie miało to umożliwić porost trawy. W 2006 roku wizja ta nabrała jeszcze większego sensu, gdy w miasteczku Viganella we Włoszech z powodzeniem zrealizowano taki projekt. Andersen zaczął kontaktować się z ekspertami i uzyskując środki publiczne oraz pieniądze pochodzące od prywatnych sponsorów zebrał 5 milinów koron norweskich, niezbędnych do zrealizowania inwestycji.
Dzięki temu w 2013 roku pomysł ten stał się rzeczywistością. Zamontowano na zboczu góry system heliostatów, czyli ruchomych luster, które odbijają i kierują promienie słoneczne prosto na główny plac Rjukan. Są to trzy ogromne lustra, umieszczone 450 m nad rynkiem, o łącznej powierzchni 51 m kw. Cały ten system jest sterowany komputerowo oraz zasilany poprzez baterie słoneczne.
Zobacz też:
Idealna alternatywa dla Seszeli w listopadzie. Kosztuje o połowę taniej i jest równie pięknie
Gorące źródła tuż przy granicy z Polską. Mało Polaków wie o tej darmowej atrakcji
Woda mineralna, park zdrojowy i szereg atrakcji. To małopolskie miasteczko chce zostać uzdrowiskiem