Reklama
Reklama

To implozja zabiła podróżujących do wraku Titanica. Powoduje śmierć w milisekundy

Od końca zeszłego tygodnia cały świat żyje akcją ratunkową na Oceanie Atlantyckim. Najpierw wszyscy odliczali godziny, licząc, że załogę OceanGate uda się odnaleźć, nim skończy im się tlen. Po znalezieniu szczątków nadzieje zostały rozwiane, ale powstała także bardzo prawdopodobna przyczyna katastrofy. Czym jest implozja, która zniszczyła łódź podwodną Titan?

Firma OceanGate została założona w 2009 roku. Od dwóch lat organizowała komercyjne wycieczki do wraku Titanica. Za jedno miejsce trzeba było zapłacić 250 000 dolarów. Ostatni kurs zakończył się katastrofą.

Początek ekspedycji OceanGate do Titanica

W niedzielę 18 czerwca pięć osób wyruszyło na pokładzie łodzi podwodnej Titan, by obejrzeć wrak Titanica. Zanurzanie rozpoczęło się w okolicach godziny 9 rano, natomiast ostatnia komunikacja z łodzią miała miejsce o 11:47. Wynurzenie pojazdu podwodnego było przewidywane na godzinę 18:10. Niestety załoga na statku Polar Prince (który ekspedycja dopływa na miejsce katastrofy Titanica) nie zarejestrowała wynurzenia. O godzinie 6:35 powiadomiono władze i rozpoczęto akcję ratunkową.

Walka o uratowanie Titana była również wyścigiem z czasem. Na początku, gdy nie wiadomo było, jaki los spotkał załogę, zakładano, że statek mógł utknąć we wraku Titanica. A przy takim scenariuszu maksymalny czas dotarcia do łodzi wynosił 96 godzin, bo taki zapas tlenu mieli pasażerowie Titana.

Prawie tygodniowa akcja ratownicza

Informacje o ewentualnej implozji amerykańska Marynatka Wojenna miała mieć już w niedzielę. Właśnie tego dnia ściśle tajny system detekcji akustycznej US Navy wykrył w północnej części Oceanu Atlantyckiego anomalię dźwiękową. Po analizie danych określono, że miejsce anomalii pokrywa się z obszarem, na którym zaginęła łódź Titan. Dane wojskowe zostały przekazane odpowiedzialnej za poszukiwania straży przybrzeżnej. Jednak nie zostały one uznane za ostateczne, przez co kontynuowana była akcja ratunkowa.

W czwartek znaleziono szczątki, które odpowiadają elementom łodzi obsługiwanej przez firmę OceanGate Expeditions. Było to możliwe dzięki zdalnie sterowanemu pojazdowi podwodnemu. Szczątki Titana znaleziono niecałe 500 metrów od dziobu wraku Titanica ok. 4 km pod powierzchnią oceanu.

Znalezione fragmenty pojazdu to stożek ogonowy oraz dwie części kadłuba ciśnieniowego. Najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy jest implozja, co potwierdza również anomalia wykryta przez system detekcji akustycznej amerykańskiej Marynarki Wojennej.

Czym jest implozja?

Implozja to przeciwieństwo eksplozji - ciśnienie z wewnątrz wydobywa się na zewnątrz. W przypadku implozji łodzi Titan duże ciśnienie z zewnątrz dostało się do jej wnętrza

Ryzyko takiego zjawiska jest szczególnie duże w oceanicznych głębinach, gdzie ciśnienie jest nawet 400 razy wyższe niż na powierzchni. Wystarczy minimalne uszkodzenie lub wada kadłuba, by doszło do katastrofy. Tę teorię mogą potwierdzać ostatnie wypowiedzi ekspertów i byłych uczestników wypraw organizowanych przez OceanGate na temat stanu technicznego łodzi Titan. Dodatkowo każde kolejne zejście na taką głębokość sprawia, że materiał jest coraz mniej wytrzymały.

Jeśli faktycznie doszło do implozji statku Titan, trwałaby ona ułamek sekundy. Dokładnie 1/20 sekundy, czyli sześć razy krócej niż mrugnięcie oka. Katastrofa rozerwałaby statek, a znalezienie innych elementów, niż te zlokalizowane w czwartek może być niemożliwe.

Na pokładzie łodzi Titan zginęło pięć osób: Stockton Rush (jeden z założycieli OceanGate i operator łodzi Titan), Hamish Harding (58-letni brytyjski miliarder), Shahzada Dawood (48-letni brytyjski biznesmen pakistańskiego pochodzenia), Suleman Dawood (19-letni syn Shahzada) oraz Paul-Henri Nargeolet (77-letni francuski oceanograf, ekspert ds. Titanica).

Zobacz też:

​Podasz poprawny wynik w mniej niż 10 sekund? To potrafią tylko najlepsi matematycy

Czy trzeba wyciągać wtyczki z gniazdek w czasie burzy? Wiele osób wierzy w fałszywą wersję

Możesz przesunąć tylko jedną cyfrę, żeby równanie się zgadzało. Prawie wszyscy robią to źle

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nauka | technologia