Naukowcy sądzili, że wyginął. Gigantyczny "ślimak Barbie" żyje w wulkanie
Gigantyczne "różowe ślimaki Barbie" można spotkać wyłącznie na zboczach góry Kaputar, wygasłego wulkanu w Nowej Południowej Walii. Gatunek Triboniophorus aff. graeffei żył w izolacji przez miliony lat. I trzeba przyznać, że to prawdziwy mocarz. Naukowcy są pełni podziwu, że udało mu się przerwać pożary buszu, które trawiły ten obszar Australii od października do grudnia 2019 roku.
Wyjątkowy gatunek ślimaka naukowcy odkryli kilka lat temu w Australii i natychmiast zachwycili się jego nietypowym wyglądem. Już na pierwszy rzut oka widać, że Triboniophorus aff. graeffei jest prawdziwym gigantem, ale to wcale nie rozmiar zwierzęcia jest najbardziej zaskakujący.
Triboniophorus aff. graeffei to nietypowy lądowy ślimak. Żyje wyłącznie na zboczach 1500-metrowej góry Mont Kaputar w Nowej Południowej Walii, będącej pozostałością po wygasłym wulkanie. Aby trafić w to miejsce, trzeba przejechać około 500 km na północny-zachód od Sydney.
Gatunek przetrwał w izolacji przez miliony lat. A jednak niewiele brakowało, by na dobre wyginął w australijskich pożarach, które trawiły lokalny busz przez ponad sześć tygodni od października do grudnia 2019 roku. Naukowcy szacują, że podczas katastrofy zginęło blisko 90 procent populacji różowego ślimaka.
Udało mu się przetrwać tylko dzięki... wrodzonemu sprytowi. Wiadomo, że niektórzy przedstawiciele gatunku Triboniophorus aff. graeffei schronili się przed żywiołem w szczelinach skalnych. I to właśnie dlatego dziś wciąż możemy zachwycać się różowym ślimakiem Barbie.
Ślimaki Triboniophorus aff. graeffei nie posiadają skorupy. Są całkowicie nagie i oddychają powietrzem. Są prawdziwymi gigantami, a długość ich ciała może wynosić nawet 20 centymetrów (8 cali). Żywią się nocą, poszukując glonów i mchu na pobliskich drzewach. W ciągu dnia próbują zaś ukryć się przed ptakami w ściółce drzew.
Przy okazji wywiadu dla Australian Broadcasting Corporation, Michael Murphy z New South Wales National Parks and Wildlife Service Ranger stwierdził, że ślimak ten jest "tak jasnoróżowy, jak możesz sobie wyobrazić, tak są różowe".
Niektórzy myślą pewnie, że przez tak wyrazisty, fluorescencyjny kolor zwierzęta są łatwą ofiarą dla drapieżników. Okazuje się jednak, że to nieprawda. I co ciekawe, to właśnie nietypowe zabarwienie ciała pomaga im zakamuflować się w spadających z drzewa liściach eukaliptusa o zbliżonym odcieniu.
Zobacz też:
Wydaje się proste, ale sprawia wiele kłopotów. Rozwiążesz poprawnie?
Tylko geniusze rozwiążą to działanie bez kalkulatora. Dasz radę w 15 sekund?
Z pozoru prosta zagadka matematyczna. Rozwiążą ją tylko najbystrzejsi