Reklama
Reklama

Wygląda jak Disneyland, lecz świeci pustkami. Opuszczone osiedle obrosło legendą

Disneyland to miejsce kojarzące się z radością i zabawą. Jednak lokalizacja określana jako opuszczony Disneyland ma znacznie mniej wesołą historię. Mowa o Burj Al Babas, które nie miało swojego szczęśliwego zakończenia. Jest to opuszczone osiedle, które wyróżnia się na tle innych. Zobacz, co warto wiedzieć o tym miejscu.

Myśląc o opuszczonych miejscach, mamy zazwyczaj w głowie obraz zaniedbanych i popadających w ruinę budynków. Jednak w przypadku Burj Al Babas jest inaczej. To osiedle określane jest jako opuszczony Disneyland, ponieważ składa się z setek zamków. Sprawdź, dlaczego jego budowa nie została ukończona.

Opuszczony Disneyland w Turcji - dlaczego tak jest nazywany?

Burj Al Babas jest opuszczonym osiedlem mieszkaniowym, które leży w pobliżu Mudurnu w północno-zachodniej Turcji. Jest to kompleks składający się z prawie identycznych 732 domów. Nie są to jednak typowe budynki, ponieważ każdy z nich w założeniu miał przypominać miniaturowy zamek.

W ramach tego osiedla planowano budowę całej infrastruktury. Na jego obszarze miały znaleźć się meczety, centra handlowa, spa oraz wszystkie niezbędne miejsca dla mieszkańców, przebywających wśród tureckich gór, z dala od metropolii.

Jednak inwestycja ta została porzucona w 2019 roku, gdy deweloperzy ogłosili upadłość, z długiem wynoszącym 25 milionów dolarów. Sprawiło to, że przypominająca bajkowe miejsce okolica nie nadaje się do zamieszkania, a żaden deweloper na razie nie odkupił tej inwestycji. W związku z tym miejsce to powoli niszczeje, jednak nie grozi mu całkowite zapomnienie. Wynika to z tego, że nietypowa architektura przyciąga turystów i media.

Czytaj również: Ponad 2 tysiące kilometrów szlaku. Rowerzyści uwielbiają tę trasę

Co sprawiło, że osiedle to nigdy nie powstało?

Osiedle to miało być niezwykłym miejscem z wieloma udogodnieniami. Co ciekawe, około połowa zamków została sprzedana z wyprzedzeniem. Kupcy z krajów arabskich zarezerwowali 350 budynków, których ceny wahały się od 370 tys. do 500 tys. dolarów, w zależności od lokalizacji.

W 2018 roku sprzedaż jednak utknęła w martwym punkcie, przyczyniając się do wcześniej wspomnianego bankructwa dewelopera. Przyczyną spadku sprzedaży miały być obniżające się ceny ropy, a także niepewna sytuacja polityczna oraz gospodarcza w Turcji. Obecnie więc osiedle nie tylko jest niedokończone, ale i pozbawione całkowicie infrastruktury. W związku z tym nie ma tam nawet dróg. Póki co, nic nie wskazuje na możliwość wznowienia prac.

Burj Al Babas to wciąż odwiedzane miejsce przez turystów - jakie emocje wywołuje?

Miejsce to jednak nie zostało całkowicie zapomniane, ponieważ turyści odwiedzający Turcję, często chcą zobaczyć to nietypowe osiedle. Problemem jest jednak to, że "opuszczony Disneyland" położony jest daleko od popularnych kurortów wakacyjnych. Najbliższe miasteczko, czyli Mudurnu, leży pomiędzy Stambułem (około 240 km) a Ankarą (około 245 km). Miejsce to przyciąga także artystów, dzięki czemu to wyjątkowe osiedle pojawiało się w teledyskach.

Jednak wiele osób nieprzychylnie wypowiada się o tej inwestycji, nazywając ją koszmarem architekta i zarzucając brak estetyki, a także wskazując, że ciężko jest odróżnić jeden zamek od drugiego. Co więcej, budowle wykonano z betonu, co również nie jest zbyt zachęcające. Jako wadę osiedla wskazywano także zbyt bliską odległość pomiędzy zamkami, pozbawiającą przestrzeni potencjalnych mieszkańców.

Mimo wszystko dla sporej części turystów, traktujących to miejsce nie jako osiedle, a ciekawostkę, jest to interesujący punkt podczas zwiedzania Turcji. Bez wątpienia przyciąga on swoją bajkową scenerią.

Zobacz też:

Tu znajduje się najsilniejsze źródło wód rodanowych na świecie. Uzdrowisko zaprasza kuracjuszy

​Szukasz spokojnego miejsca na listopadowy wypad? Musisz odwiedzić to miejsce w Polsce

Gdzie na city break w listopadzie? Tu dolecisz w godzinę z Krakowa i nie wydasz fortuny

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ciekawe miejsca | turystyka