Opuszczone miejsca w Polsce - tajemnicze i fascynujące ruiny
Porzucone i niszczejące budynki mogą budzić fascynację, szczególnie gdy poznamy ich bogatą historię, która niejednokrotnie mrozi krew w żyłach. Szpitale psychiatryczne, pałace czy nawet średniowieczne zamki – to wszystko można zobaczyć w Polsce, zwiedzając opuszczone miejsca. Przedstawiamy tajemnicze i niezwykłe ruiny budynków.
Szpital Psychiatryczny w Owińskach powstał w 1838 roku w budynku, który należał wcześniej do klasztoru cysterek. Placówka od początku była wypełniona pacjentami, których już w latach 50. XIX wieku było już około dwustu. We wrześniu 1939 roku w szpitalu było 1100 pacjentów. Jednak niecałe dwa miesiące później zostali oni zabici przez hitlerowców. Wiele osób zginęło na miejscu, a pozostałych wywieziono i zastrzelono w lesie pod Obornikami lub zagazowano w Forcie VII. W latach 1939-1943 budynek był siedzibą SS, a przez ostatnie dwa lata wojny znajdował się w nim Arbeitslager Treskau.
Po wojnie na terenie dawnego szpitala utworzony został zakład wychowawczy. W 1952 roku stworzono tam dom dla seniorów, zmagających się z problemami psychicznych. W latach 1993-1994 zamknięto placówkę, a obiekt do dziś pozostaje opuszczony i niszczeje. Okoliczni mieszkańcy często wypowiadają się, sugerując że jesienią widoczne są tu duchy oraz cienie zamordowanych pacjentów.
Dworek w Kopojnie został wybudowany około 1830 roku w stylu późnego klasycyzmu na polecenie hrabiego Karola Bogumiła de Weigla. Jego syn rozszerzył posiadłość o dwie podobne budowle, umieszczone po obu stronach dworku. Następnym właścicielem dworku był Zygmunt Taczanowski, a od 1891 roku znalazł się on w posiadaniu żydowskiego rodu Nelkenów.
W 1939 właściciel budynku Jan Nelken ocalił niemieckich kolonistów przed śmiercią z rąk oddziału Wojska Polskiego, ale mimo tego w listopadzie tego samego roku trafił do aresztu gestapo w Koninie, a następnie do warszawskiego getta. Następnie w czasach PRL-u budynek został przeznaczony na cele mieszkaniowe, a w 1973 dworek został wpisany do rejestru zabytków. W 2014 roku budynek zakupił przedsiębiorca z Poznania, który niedługo później zbankrutował. Oficyna aktualnie jest przeznaczona do likwidacji, jednak dworek nadal nie został zburzony.
Jest to niezwykły neogotycki budynek, umiejscowiony w Podwilczu, które znajduje się na południowy zachód od Białogardu. Obecny wygląd nadano pałacowi podczas jego przebudowy pod koniec XIX wieku. W 1890 roku posiadłość kupił Max von Hewald pochodzący spod Berlina. To on miał największy wpływ na całą przebudowę i wygląd pałacu.
Budowlę wyróżniają drzwi i okna zakończone ostrymi łukami. Sam pałac został natomiast zbudowany na kształt litery "L". Po okresie wojennym pozostawał w rękach państwa i powstał tam dom dziecka. Jednak od 1987 roku jest on prywatną własnością, którą od lat jest coraz bardziej zaniedbana i popada w ruinę. Mimo to teren budynku jest ogrodzony oraz strzeżony.
Wysoką budowlę widać z wielu miejsc w Szczecinie. Nic dziwnego, ponieważ opuszczona wieża węglowa ma aż 44 metry. Wzniesiono ją podczas rozbudowy gazowni w 1925 roku.
Była to jedna z pierwszych w całości żelbetowych konstrukcji wybudowanych w Niemczech. Projektantem wieży był znany architekt Adolf Thesmacher. Wieża węglowa uwzględniona była m.in. w serialu "Odwilż".
Szpital w Raciborzu funkcjonował przy ulicy Księdza Stanisława Staszica 15 do 2004 roku. Tuż obok budynku mieści się prosektorium, w którym po dziś dzień można zobaczyć stół sekcyjny i chłodnie.
Wewnątrz można również zobaczyć opuszczone sale operacyjne. W piwnicach natomiast podobno można nawet znaleźć dokumentację pacjentów z lat 60. XX wieku. W obiekcie przez lata wiele razy dochodziło do podpaleń, głównie dlatego, że w opuszczonym szpitalu bardzo często przebywają bezdomni.
Patrząc na ten opuszczony budynek, ciężko uwierzyć, że w czasach PRL-u żłobek Bumaru Łabędy był prawdziwym rajem dla dzieci.
W budynku znajdowały się przestronne i jasne sale zabaw. Żłobek otoczony był zielenią, na tyłach postawiono ogromną fontannę oraz plac zabaw. Obecnie posiadłość jest bardzo rozległa, a budynek w wielu miejscach grozi zawaleniem. Według niektórych jest to miejsce nawiedzone, wokół którego krąży wiele miejskich legend.
Ośrodek stoi na zboczu góry Jarzębatej przy ulicy 11 Listopada 38, niedaleko centrum miasta w Wiśle. Wybudowano go stosunkowo niedawno, bo około 1970 roku. Tam właśnie zakłady pracy wysyłały swoich pracowników na odpoczynek, na tak zwane wczasy pod gruszą.
Było to kiedyś miejsce tętniące życiem i oblegane przez turystów. Obecnie jest to zapomniany i porzucony budynek. Natomiast oczko wodne, dawna chluba właściciela, porośnięte jest gęstym mchem oraz bluszczem. Wewnątrz budynku można nadal zobaczyć pozostałości wyposażenia, m.in. meble czy rozbite telewizory.
Jest to prawdziwa perełka wśród takich miejsc. Ruiny zamku w Ełku mieszczą się na półwyspie przy ulicy Zamkowej. W latach 1390-1406 Krzyżacy wznieśli zamek, którego budowę nadzorował Ulrich von Jungingen.
W 1410 wojska Jagiełły zburzyły zamek, jednak wkrótce został on na nowo odbudowany. W 1833 roku duży pożar wymusił remont, który zmienił wygląd dawnej warowni i budynek został przejęty przez Prusaków na więzienie. Aktualnie teren zamku jest pod opieką Konserwatora Zabytków, a sama budowla została wpisana do rejestru zabytków.
Zobacz też:
Wydaje się proste, ale sprawia wiele kłopotów. Rozwiążesz poprawnie?
Tylko geniusze rozwiążą to działanie bez kalkulatora. Dasz radę w 15 sekund?
Z pozoru prosta zagadka matematyczna. Rozwiążą ją tylko najbystrzejsi