Reklama
Reklama

Przeszedł kontrolę i dostał się na pokład samolotu bez biletu. Jak to możliwe?

To miał być zwyczajny lot samolotu linii Delta Airlines z Salt Lake City do Austin. Samolot wraz z pasażerami musiał jednak zawrócić, gdy okazało się, że na pokładzie znajduje się mężczyzna bez biletu. Amerykanin oszukał pracowników lotniska i zmylił system, posługując się zdjęciem mobilnej karty pokładowej innego pasażera. Jak to możliwe?

Rzadko dochodzi do sytuacji, gdy na pokład samolotu wkracza osoba, której nie powinno tam być. Wszystko dzięki silnym procedurom bezpieczeństwa, których przestrzegają pracownicy lotniska. By dostać się na pokład, należy przejść kilka kontroli. Jak jednak widać, chętnych na darmowy lot nie brakuje. Pewnemu mężczyźnie udało się nawet dostać na pokład bez biletu.

Oszukał pracowników lotniska. Wszedł na pokład bez biletu

Pewien Amerykanin miał dość tupetu, by posłużyć się na lotnisku kartą pokładową innego pasażera. To 26-letni Wicliff Yves Fleurizard, który zrobił telefonem zdjęcia kart pokładowych innych pasażerów, a następnie skorzystał z jednej z nich, by dostać się na pokład. Wystarczyło zeskanować w czasie boardingu znajdujący się na bilecie kod QR. Była to karta dziecka, które podróżowało samotnie. Gdy to ono podeszło do kontroli, system pokazał, że pasażer wszedł już na pokład, jednak agent bramki usunął alert i pozwolił dziecku spokojnie iść dalej.

Wicliff Yves Fleurizard nie wiedział jednak co ze sobą począć na pokładzie. Okazało się bowiem — jak można się było spodziewać — że nie ma dla niego miejsca. Od razu po wejściu mężczyzna schował się więc w toalecie, a chwilę po starcie próbował przedostać się do innej, umieszczonej na końcu łazienki. Zwróciło to jednak uwagę personelu. Stewardessa sprawdziła listę pasażerów i okazało się, że nie ma na niej jego nazwiska. Samolot musiał wrócić na lotnisko. O całym zajściu zostali powiadomieni zarówno piloci, jak i policja. 

Czytaj też: W tej zagranicznej restauracji nie musisz się martwić o rachunek. Wszyscy Polacy jedzą za darmo 

Chciał wrócić na Florydę. Może trafić do więzienia

Amerykanin został aresztowany przez Departament Policji Salt Lake. W trakcie przesłuchania wyznał zaś, że od kilku dni próbował wrócić do domu, na Florydę, jednak wszystkie najbliższe loty były zapełnione. Jeśli zostanie uznany za winnego, grozi mu nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.

To niecodzienna sytuacja, która jednak pokazuje, jak ważne są procedury bezpieczeństwa na lotniskach. Osób, które chciałyby podróżować na pokładach samolotów bez uprawnień, jak widać nie brakuje. 

Zobacz też:

Nie lubisz środkowego miejsca w samolocie? W ten sposób możesz je ominąć bez opłat

Majówka bez tłumów? Te miejsca omijaj szerokim łukiem

Zrezygnuj z majówki. Zaplanuj urlop w tym terminie, a sporo zaoszczędzisz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podróż samolotem