Zamiast ogona wyrosły jej... rogi! Zjawiskową kometę zobaczymy gołym okiem
Kiedy kometa Pons-Brooks po raz ostatni znajdowała się tak blisko Ziemi, niespełna 30-letnia królowa Elżbieta wyruszała w pierwszą podróż do Australii, a w Polsce produkcję rozpoczynał właśnie kombinat w Nowej Hucie. Po ponad 70 latach ten sam obiekt znowu zbliża się do centrum Układu Słonecznego, a astronomowie mają okazję podziwiać niespotykane widowisko - kometę, której wyrosły rogi! Jakie siły stoją za tym spektakularnym zjawiskiem?
W ostatnich miesiącach wśród amatorów obserwacji kosmosu poruszenie wywoływała kilkukrotnie kometa 12P/Pons-Brooks. Wszystko za sprawą nietypowych zdjęć, na których uchwycono obiekt, który aktualnie zbliża się do centrum Układu Słonecznego - najbliżej Ziemi znajdzie się w czerwcu 2024 roku. "Najbliżej" to bardzo względne pojęcie - w tym przypadku mówimy o ponad 224 milionach kilometrów.
Kometę 12P/Pons-Brooks w erze nowożytnej odkrył Francuz, Jean-Louis Pons, który dostrzegł ją w 1812 roku. Drugi człon pochodzi o nazwiska brytyjskiego astronoma, Williama R. Brooksa, który 71 lat później powtórzył obserwacje Ponsa i udowodnił, że obaj patrzyli na ten sam obiekt. Ostatni raz kometa zbliżyła się do Słońca w 1954 roku. Wszystko wskazuje na to, że ludzkość zauważyła jej przeloty już w XIV wieku, co potwierdzają daty i treść zapisów w kronikach chińskich i włoskich.
Według najnowszych obliczeń kometa ma średnicę ok. 30 km, chociaż zakres ewentualnego błędu jest dość duży - 12 km. To oznacza, że faktyczna wielkość obiektu mieści się gdzieś w przedziale 18-42 km. 12P/Pons-Brooks to obiekt z tej samej rodziny co słynna kometa Halleya - tak jak ona pojawia się na niebie regularnie, a przebycie pełnej orbity zajmuje jej ponad 70 lat.
Obie komety łączy mają jeszcze jedną wspólną cechę - nie stanowią żadnego zagrożenia dla Ziemi i w ciągu najbliższych tysiącleci na pewno nie znajdą się na kursie kolizyjnym z naszą planetą.
Po ostatnim zbliżeniu z 1954 kometa kontynuowała ruch orbitalny, oddalając się od Słońca na ponad 5 miliardów kilometrów - za orbitę Neptuna, gdzie rozpoczęła ponowne zbliżanie ku centrum układu. Pierwsi dostrzegli ją operatorzy Lowell Discovery Telescope w czerwcu 2020 roku, jednak to wydarzenie nie odbiło się szerokim echem.
Znacznie głośniej o komecie zrobiło się w lipcu 2023, kiedy media obiegły zdjęcia widoczne poniżej: