Krwawy Wodospad na Antarktydzie. Zaskakujące, co nam mówi o życiu na Marsie
Krwawy wodospad od lat budzi zainteresowanie i pobudza wyobraźnię ludzi, ponieważ przypomina scenografię rodem z horrorów. Badacze od dawna próbują jednoznacznie określić, co jest przyczyną nietypowego koloru wody, wypływającej z lodowca. Niedawno nastąpił przełom w tych poszukiwaniach. Sprawdź, co odkryto i dlaczego ma to wpływ na eksplorację Marsa.
Antarktyda nadal pozostaje fascynującym i pełnym niespodzianek miejscem. Gdy po raz pierwszy naukowcy zaobserwowali, że woda wypływająca z jednego z tamtejszych lodowców jest barwy krwi, natychmiast postanowiono to zbadać i wytłumaczyć w racjonalny sposób zjawisko "krwawego wodospadu". Jednak nowe odkrycie naukowców sugeruje, że rozwiązanie tej zagadki może być całkiem inne.
Miejsce to szumnie było od dawna nazywane Krwawym Wodospadem (ang. Blood Falls). Znajduje się ono na Ziemi Wiktorii w Antarktydzie Wschodniej.
Od zawsze wodospad działał na wyobraźnię ze względu na swój specyficzny wygląd i intrygował nie tylko naukowców, ale i turystów. Co prawda, szybko wywnioskowano, że woda z Lodowca Taylora zawdzięcza swoją barwę obecności żelaza. Mimo wszystko jednak nadal tajemnicą pozostawało, skąd ten pierwiastek wziął się w wodzie i w jakiej postaci w niej występuje.
Naukowcy z Uniwersytetu Johna Hopkinsa i Uniwersytetu Tennessee zagłębiali niedawno ten temat i uważają, że znają odpowiedź na to pytanie. Według ich teorii krwisty kolor wody nie pochodzi wcale od znajdujących się w niej minerałów. Jest on skutkiem obecności nanosfer mniejszych nawet od czerwonych krwinek.
Mikrobiolog Jill A. Mikucki zajmował się Lodowcem Taylora i Krwawym Wodospadem od kilkunastu lat. Zebrane tam próbki postanowił przewieźć do jednego z laboratoriów Uniwersytetu Johna Hopkinsa.
Na miejscu naukowiec Ken Levi, specjalizujący się w chemii planetarnej, przebadał je za pomocą elektronowych mikroskopów transmisyjnych. Jest to niezwykle dokładne urządzenie, które pozwala analizować bardzo małe materiały, które mierzy się w nanometrach, czyli miliardowych częściach metra. Skorzystanie z tego urządzenia okazało się przełomowe w przypadku wody z Krwawego Wodospadu. Dzięki niemu wykryto bardzo dużą ilość nanosfer bogatych w żelazo.
Nanosfery są okrągłymi obiektami setki razy mniejszymi od ludzkich czerwonych krwinek. Wyróżniają je wyjątkowe właściwości fizyczne oraz chemiczne. Sprawia to, że gdy nanosfery wchodziły w kontakt z powietrzem, utleniały się, co zabarwiało wodę z lodowca na czerwono.
Wiele osób zastanawia się zapewne, dlaczego nikt wcześniej nie wykrył obecności nanosfery w wodzie z Krwawego Wodospadu. Według Kena Leviego przyczyny są bardzo proste - dostrzeżenie tak małych elementów, wymaga niezwykle precyzyjnego i specjalistycznego sprzętu, które nie da się zawieźć na Antarktydę. Co więcej, dotychczas naukowcy próbujący rozwiązać zagadkę krwistej wody, byli przekonani, że ten kolor powodują minerały i nie brali pod uwagę innej opcji.
Dodatkowo warto wspomnieć, że nanosfery pochodzą z wód ukrytych pod lodowcem. Bogate w żelazo i sól są miejscem życia prehistorycznych bakterii. Ukrywają się one pod lodowcem, żyjąc w izolacji być może nawet od milionów lat. W ich środowisku jest wiele równych pierwiastków - w tym żelaza w formie jonów Fe2+. Wobec tego naukowcy sugerują, że czerwony kolor powstaje na skutek utlenienia jonów Fe2+ rozpuszczonych w wodach lodowcowych. Pod wpływem kontaktu z powietrzem tworzą one bogate w żelazo amorficzne nanosfery.
Zdaniem badaczy ich praca wyjaśnia, dlaczego ciągle nie wykryto śladów życia na Marsie. Związane jest to z tym, że marsjański łazik nie jest tak precyzyjny, jak urządzenie które wykryło nanosfery.
Oznacza to po prostu, że sprzęt wysyłany w kosmos jest z byt słaby. Równocześnie może to skutkować tym, że wciąż niektóre odkrycia mogą nam w ten sposób uciekać i błędnie sugerujemy, że na Marsie nie ma życia.
Łatwo więc wnioskować, że sprawa Krwawego Wodospadu wskazuje, że pomocne okazałoby się przywiezienie próbek z Marsa na Ziemię. Dzięki temu mogłyby zostać przeanalizowane w najlepiej wyposażonych ziemskich laboratoriach.
Zobacz też:
Tego zadania nie potrafią rozwiązać nawet studenci. Masz tylko 30 sekund na odpowiedź